Rosjanie i Białorusini nie będą mogli rywalizować pod flagami swoich państw podczas przyszłorocznych igrzysk olimpijskich w Paryżu. To efekt sankcji nałożonych na oba kraje za nieuzasadnioną i bestialską inwazję na Ukrainę.
Szef MKOl Thomas Bach długo optował za tym, aby sportowców z Rosji i Białorusi dopuścić do rywalizacji. Zasłaniał się przy tym kartą olimpijską oraz argumentem, aby... nie łączyć sportu z polityką.
Stanęło na tym, że zawodnicy z tych dwóch państw będą mogli startować pod neutralną flagą. W związku z tym ukraiński minister sportu Wadym Hutcajt wystąpił z prośbą do MKOl.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Dzieci Kardashian oszalały. Gwiazdor spełnił ich marzenie
- Po pierwsze, jeśli oni mogą rywalizować pod neutralną flagą, to międzynarodowe federacje muszą ich dokładniej sprawdzić. Bo są federacje, które naprawdę rzetelnie to robią - wyjaśnił Hutcajt, cytowany przez Ministerstwo Sportu Ukrainy.
- A są takie federacje jak judo i taekwondo, które dopuszczają wszystkich, nawet tych, którzy mają kontrakty np. z CSKA (klub wojskowy) - dodał.
Nawiązał także do ostatniego skandalu na mistrzostwach świata w szermierce. Olha Charłan odmówiła tam podania ręki Annie Smirnowej (więcej na ten temat przeczytasz TUTAJ).
- Widzimy, że nadal dopuszczani są sportowcy tacy jak Smirnowa, którzy wspierają wojnę i prowokują rywali. To niestety nie ostatni przypadek takiej prowokacji - zakończył.
Igrzyska olimpijskie w Paryżu rozpoczną się 26 lipca 2024 roku. Sportowcy rywalizować będą w 392 konkurencjach w ramach 32 dyscyplin.
Czytaj także:
- Czy Świątek zagra za rok w Warszawie? Może nastąpić kolizja z igrzyskami. Tłumaczy dyrektor turnieju
- "Najtrudniejszy start w życiu". MKOl z uznaniem o siostrach Kałuckich