"Będą o tym mówić za sto lat". Marcon przemówił po ceremonii otwarcia

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP/EPA / MARTIN DIVISEK / Na zdjęciu: Emmanuel Macron
PAP/EPA / MARTIN DIVISEK / Na zdjęciu: Emmanuel Macron
zdjęcie autora artykułu

Wciąż nie opadły emocje po piątkowej ceremonii otwarcia igrzysk olimpijskich w Paryżu. Głos zabrał prezydent Francji, Emmanuel Macron.

Podczas piątkowej ceremonii otwarcia igrzysk olimpijskich nie zabrakło tradycyjnych elementów, takich jak prezentacja przedstawicieli ponad 200 narodowych reprezentacji, które tym razem płynęły łódkami przez Sekwanę.

Widzowie mogli podziwiać liczne efekty muzyczne i wizualne, a także obecność gwiazd z różnych dziedzin życia. Wydarzenie przyciągnęło uwagę najważniejszych polityków świata, setek tysięcy kibiców zgromadzonych w Paryżu oraz milionów widzów przed telewizorami na całym świecie.

Kluczowym punktem ceremonii było rzecz jasna zapalenie znicza olimpijskiego, a tego dzieła dokonali Marie-Jose Perec i Teddy Riner. Na koniec - po długiej przerwie - wystąpiła Celine Dion, wykonując legendarny utwór "L'Hymne à l'amour".

- Ogromne gratulacje. Jesteśmy bardzo dumni, że sprawiliście, że Francja zabłysnęła. Dziękujemy artystom za tę wyjątkową i magiczną chwilę. Dziękujemy policji, służbom ratunkowym i wolontariuszom. Będą o tym mówić ponownie za sto lat - powiedział prezydent Francji, Emmanuel Macron, cytowany przez RMC.

Według doniesień francuskich mediów, ceremonia otwarcia zgromadziła przed telewizorami ponad 22 miliony widzów w kraju gospodarza imprezy. Igrzyska potrwają do 11 sierpnia.

Czytaj także: Światowe media piszą o tym, co stało się w Paryżu

ZOBACZ WIDEO: "Pod Siatką". Nastroje dopisują. Zobacz ostatnie dni przed igrzyskami od kulis

Źródło artykułu: WP SportoweFakty