Z Paryża Tomasz Skrzypczyński WP SportoweFakty
Szalone godziny ma za sobą Magda Linette. Polka najpierw wygrała turniej WTA 250 w Pradze, w którym pokonała rodaczkę Magdalenę Fręch (6:2, 6:1), a potem w ekspresowym tempie musiała udać się na igrzyska olimpijskie do Paryża i zdążyć przed zamknięciem strefy powietrznej. Wszystko przez ceremonię otwarcia.
Na ratunek przybył polski miliarder Rafał Brzoska. Jak ujawnił "Przegląd Sportowy Onet", szef firmy InPost skontaktował się z menedżerem Linette i zaproponował, że wyczarteruje samolot dla tenisistek, a także pokryje wszelkie koszty (ok. kilkadziesiąt tys. zł).
Tak też się stało i w piątkowy wieczór obie tenisistki pojawiły się w wiosce olimpijskiej.
ZOBACZ WIDEO: "Pod siatką". Zawodnicy i zawodniczki już po ślubowaniu. Humory dopisywały
- Obie z Magdą byłyśmy bardzo podekscytowane, gdy tutaj przyjechałyśmy. Serce na pewno mocniej bije. Było mnie bardzo pełno, teraz emocje już powoli opadają i skupiam się powoli na meczu - powiedziała Linette po przylocie do Paryża.
Tenisistka odniosła się też do pomocy, jaką otrzymała wraz ze swoją koleżanką od Rafała Brzoski.
- Dostałyśmy bardzo dużą pomoc. To było naprawdę niesamowite, aż nie mogę znaleźć słów. Przejazd był naprawdę niezwykle komfortowy, miałyśmy z Magdą bardzo łatwą drogę, żeby tutaj dotrzeć. Myślę, że mało który sportowiec mógł na to liczyć - oceniła.
Planowo Linette miała się pojawić na korcie w niedzielę, jednak ze względu na padający deszcz wiele sobotnich spotkań zostało odwołanych. I nie wiadomo, kiedy odbędzie się jej pojedynek z Mirrą Andriejewą. Nasza zawodniczka wyznała, że nie ma jeszcze żadnej informacji.
- Jestem bojowo nastawiona. Moja przeciwniczka jest bardzo wymagająca, ma za sobą dobry czas bo też wygrała turniej, więc jesteśmy w podobnej sytuacji. W ogóle dla mnie to pierwszy przypadek, żeby zagrać na igrzyskach w miejscu, gdzie grałam już na turnieju Wielkiego Szlema. Jest trochę inaczej, więc zobaczymy, jak to wpłynie na moją postawę. Jak wysoko w rankingu są tegoroczne igrzyska? Bardzo wysoko. Myślę, że na równi z turniejami Wielkiego Szlema.
32-latka przyznała, że zwycięstwo na kortach w Pradze bardzo ją wzmocniło psychicznie.
- Każdy wygrany turniej na takim poziomie jest wyzwaniem, więc wygranie go daje dużo pewności siebie. Cieszę się również, że dobrze wyglądam fizycznie, a sezon naprawdę jest intensywny, a moje ciało daje radę - przyznała.
Jak Magda Linette oceniła ceremonię otwarcia? Okazało się, że była bardzo zadowolona szczególnie z występu jednej gwiazdy.
- Widziałam tylko troszkę, bo nie udało się zdążyć i obejrzeć od początku. Szkoda tylko że padało, ale bardzo fajnie, że zaśpiewała Celine Dion. Żałuję jedynie, że nie widziałam jej na żywo.