Zakończył karierę i napisał jedno zdanie. 17 mln wyświetleń

PAP/EPA / RONALD WITTEK / X / Na zdjęciu: Andy Murray
PAP/EPA / RONALD WITTEK / X / Na zdjęciu: Andy Murray

W trakcie IO Paryż 2024 Andy Murray rozegrał ostatni mecz w swojej karierze. Słynny tenisista w wyjątkowy sposób pożegnał się z kibicami.

Brytyjczyk w grze podwójnej wystąpił w parze z Danielem Evansem. Andy Murray razem z partnerem zanotował dwa zwycięstwa, lecz w ćwierćfinale lepsi okazali się Amerykanie Taylor Fritz oraz Tommy Paul.

37-latek jeszcze przed rozpoczęciem zmagań na igrzyskach olimpijskich 2024 zapowiedział, że to będzie ostatni turniej w jego profesjonalnej karierze. Na francuskich kortach odbyło się wzruszające pożegnanie utytułowanego tenisisty.

Murray cieszy się dużą popularnością w mediach społecznościowych. Przed czwartkowym spotkaniem w Paryżu na jego profilu w serwisie X mogliśmy przeczytać: "Gram w tenisa". Tuż po jego zakończeniu zawodnik zmienił swój opis na "Grałem w tenisa".

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Oskarżyła Świątek o nieszczerość. "Collins miała problem sama ze sobą"

Trzykrotny mistrz wielkoszlemowy rozbawił internautów swoim pożegnalnym wpisem. W ciągu kilku godzin zebrał ponad 17 milionów wyświetleń.

"Zresztą nigdy nawet nie lubiłem tenisa" - napisał Murray. "Wiemy, że to nieprawda" - tak zareagował profil Rolanda Garrosa.

Murray ma za sobą trudne miesiące. W rozmowie z "BBC" tłumaczył, że chciał zakończyć karierę na własnych warunkach - więcej TUTAJ.

Czytaj więcej:
Fajdek i Nowicki w akcji, Świątek gra o medal. Oto plan 7. dnia startów Polaków

Komentarze (4)
avatar
fannovaka
2.08.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brytyjczycy nakladali na niego ogromna presje, bo chcieli miec wybitnego tenisiste 
avatar
steffen
2.08.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kto wie, może to i prawda. W sumie dość często w meczach tak się zachowywał jakby rzeczywiście nie lubił tenisa. Ciągle marudzenie i pretensje do całego świata. 
avatar
Irena Denderska
2.08.2024
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Chapou Bais sir Andy Murray Thank you