W październiku 2023 roku w wyborach parlamentarnych w naszym kraju doszło do zmiany władzy. Po ośmiu latach rządów Prawo i Sprawiedliwość musiało ustąpić miejsca Koalicji Obywatelskiej. To zapoczątkowało wiele zmian i roszad.
W ostatnich rządach PiSu ministrem aktywów państwowych był Jacek Sasin, który był wielkim fanem sponsorowania wielu drużyn sportowych przez spółki skarbu państwa. Pieniądze otrzymywały także zaprzyjaźnione związki m.in. Polski Komitet Olimpijski na czele którego od 2023 roku stoi Radosław Piesiewicz.
W środowy poranek podczas programu "Rozmowy Piaseckiego" emitowanego w stacji TVN24 gościem był wspomniany wyżej Sasin. W trakcie rozmowy prowadzący zadał pytanie byłemu wicepremierowi o znajomość z Piesiewiczem i rzekomą pożyczkę pieniędzy.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Piękna pogoda i basen. Tak wypoczywał polski siatkarz
- Czy to przestępstwo? Wiele lat temu faktycznie pożyczyłem od niego 9 tys. zł. Wszystko zgłosiłem do Urzędu Skarbowego. Mogę potwierdzić, że to bliska mi osoba, znamy się - odparł Sasin. Prowadzący Konrad Piasecki pociągnął temat i zapytał o nominację Piesiewicza na stanowisko prezesa PKOl i polityczne tło tej zmiany.
Wówczas Jacek Sasin mocno się zdenerwował. - Pan chyba żartuje. Naprawdę zadaje pan takie pytania? - zapytał prowadzącego. Gospodarz programu dodał, że Piesiewicz chodził po delegatach, mówił o znajomości z Sasinem i zapewniał o deszczu pieniędzy, jakie popłyną ze spółek skarbu państwa.
- Spółki skarbu państwa wspierały PKOl od początku funkcjonowania i to niezależnie od tego, kto był prezesem. Z byłym prezesem Andrzejem Kraśnickim współpracowaliśmy przy organizacji Igrzysk Europejskich. Mogę zapewnić, że wsparcie zawsze było - zakończył temat Jacek Sasin.
Co prawda jeszcze 8 miesięcy jest pod ochroną obrońcy z pałacu ale materiały można już zbierać !