Co za konkurs! Takiego podium nikt się nie spodziewał!

PAP / Grzegorz Momot  / Na zdjęciu: Kamil Stoch
PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Kamil Stoch

Chyba nikt nie przewidział takiego scenariusza konkursu olimpijskiego drużyn mieszanych. Zawody były pełne dyskwalifikacji, a na podium znalazły się Słowenia, ROC oraz Kanada. Polska nie skorzystała z wielu problemów rywali, zajmując 6. miejsce.

Pierwsza seria konkursowa miała kuriozalny przebieg. Kolejno Sara Takanashi, Daniela Iraschko-Stolz i Katharina Althaus zostały zdyskwalifikowane za nieprzepisowe kombinezony. To otworzyło szansę reprezentacji Polski do zajęcia wysokiej lokaty (5. miejsce). Japonia i Austria po dyskwalifikacjach zawodniczek zdołały wejść do drugiej serii, ale reprezentacja Niemiec już takiego szczęścia nie miała. Tutaj możemy przypomnieć, że sprzęt skoczkiń kontroluje Agnieszka Baczkowska.

Niestety w naszej kadrze ponownie słabo skakały Polki. Nie było to co prawda zaskoczenie, ale po cichu można było liczyć, że chociaż dobrze zakończą swój występ na igrzyskach. Pierwsza seria jednak brutalnie zburzyła te oczekiwania. Nicole Konderla skoczyła 75,5 metra, a Kinga Rajda pięć metrów dalej. Były to jedne z najsłabszych wyników wśród wszystkich skaczących pań.

Przyzwoicie zaprezentowali się Dawid Kubacki i Kamil Stoch. Świeżo upieczony brązowy medalista olimpijski ze skoczni normalnej uzyskał 96 metrów, a Stoch 99,5 metra. Nie były to wybitne próby, ale oczywiście nasi mistrzowie zrobili to, co do nich należało.

ZOBACZ WIDEO: Polak dokonał niemożliwego. Mateusz Sochowicz wystartuje na igrzyskach mimo fatalnego wypadku

Wobec olbrzymiego zamieszania związanego z dyskwalifikacjami zawodniczek po pierwszej serii oprócz dominującej od samego początku Słowenii znalazły się także Norwegia oraz Rosyjski Komitet Olimpijski.

Niestety druga seria rozpoczęła się dla Polski ponownie jak pierwsza. Nicole Konderla skoczyła zaledwie 72,5 metra i nasza reprezentacja straciła 5. miejsce. Niebywały jest fakt, że tym razem została zdyskwalifikowana Norweżka, Anna Odine Stroem i nagle na podium znalazła się Kanada. Dorobek punktowy Polski po drugiej grupie podreperował nieco Dawid Kubacki, który tym razem pofrunął na odległość 101 metrów. Cały czas  przewagę nad resztę ekip powiększała Słowenia, która nie miała żadnych słabych punktów.

Co ciekawe po trzeciej grupie podium nadal utrzymywała Kanada i to z przewagą 18 punktów nad czwartą Japonią. Oczywiście reprezentanci kraju kwitnącej wiśni oddali jeden skok mniej, ale i tak nie można umniejszać Kanadzie świetnej, ambitnej postawy. Z kolei po skoku Kingi Rajdy znów można było poczuć smutek. Zrezygnowana Polka osiągnęła 73,5 metra i zaledwie 44,5 pkt za styl.

Klasę pokazał za to Kamil Stoch, który skokiem na odległość 102,5 metra potwierdził wysoką formę. Polska zdołała jeszcze awansować na 6. miejsce, bo kolejna dyskwalifikacja pojawiła się na koncie Norwegii. Tym razem anulowano wynik Silje Opseth z drugiej serii.

Na szczycie nic się nie zmieniło, a różnica między pierwszą a drugą drużyną była tak ogromna, że można było pomyśleć o tym, że oglądamy zawody na skoczni do lotów. Słowenia pokonała Rosyjski Komitet Olimpijski o 111,2 pkt. Brązowy medal sensacyjnie wywalczyła Kanada! Ryoyu Kobayashi skoczył w drugiej serii 106 metrów. Cztery i pół metra bliżej wylądował Mackenzie Boyd-Clowes, co wystarczyło Kanadzie do zajęcia miejsca na podium. Należy tutaj dodać, że łącznie wśród kobiet rozdano aż pięć dyskwalifikacji.

Niestety mimo wielu problemów rywali nasza reprezentacja nie była w stanie tego wykorzystać. Japonia i Austria, które miały liczone do końcowej noty po siedem skoków i tak wyprzedziły Polskę ze sporą przewagą.

Wyniki konkursu olimpijskiego drużyn mieszanych:

MiejsceKrajPunkty
1. Słowenia 1001,5
2. ROC 890,3
3. Kanada 844,6
4. Japonia 836,3
5. Austria 818
6. Polska 763,2
7. Czechy 722,8
8. Norwegia 707,9

Rezultaty reprezentantów Polski

Zawodniczka/ZawodnikOdległościNota
Nicole Konderla 75,5/72,5 129,1
Dawid Kubacki 96/101 238,2
Kinga Rajda 80,5/73,5 139,8
Kamil Stoch 99,5/102,5 256,1

Czytaj także:
Tylko nie to! Dramat polskiego mistrza olimpijskiego

Źródło artykułu: