Igrzyska lubią zaskakiwać. Podczas konkursu na obiekcie normalnym w Pekinie ze zwycięstwa cieszył się faworyt Ryoyu Kobayashi. Tuż za nim jednak uplasował się niespodziewanie 36-letni Manuel Fettner, dla którego był to pierwszy indywidualny medal IO (WIĘCEJ TUTAJ). Austriak zdobył medal w pełni zasłużenie. Przez cały obecny sezon prezentował dobrą i równą formę.
O tym, że weteranom sprzyja impreza główna kibice mogli się przekonać w 2014 roku. W konkursie na skoczni dużej po drugie złoto sięgnął Kamil Stoch. Wygrał on minimalnie z drugim zawodnikiem, którym był znany wszystkim Noriaki Kasai. Dla 41-letniego Japończyka był to pierwszy indywidualny medal IO. Przeszedł do historii jako najstarszy medalista igrzysk. Udowodnił wówczas, że nadzieję należy mieć zawsze, niezależnie od wieku.
- Mam nadzieję, że moim medalem dodam innym odwagi. Nigdy nie wolno się poddawać. Wyznaczaj sobie cele. Rób to co kochasz. Jeżeli tak żyjesz, wszystko jest możliwe i warto żyć - mówił zdobywca srebrnego krążka dla portalu skijumping.com.
ZOBACZ WIDEO: Nikt nie zna dużej skoczni olimpijskiej. Polacy mogą znów zaskoczyć?
Swoją przygodę z Pucharem Świata rozpoczął w 1988 roku. Polski mistrz olimpijski Kamil Stoch miał wtedy roczek, a rekordzisty pod względem liczby wygranych konkursów Gregora Schlierenzauera jeszcze nie było na świecie. Pierwsze podium zdobył w 1992 roku w Lahti.
Na mistrzostwach świata w Val di Fiemme dwukrotnie wywalczył brąz. Łącznie 63 razy stawał na podium PŚ, z czego 17 razy na jego najwyższym stopniu. W 2012 roku przeszedł do historii. Podczas konkursu w Bischofshofen w ramach Turnieju Czterech Skoczni zasiadł na belce startowej po raz 400.
- Kocham narty i dobrą zabawę, choć oczywiście nigdy nie triumfowałem w Pucharze Świata ani nie zdobyłem złotego medalu w konkursie olimpijskim. Zamierzam skakać przynajmniej do igrzysk olimpijskich, które w 2014 roku odbędą się w Soczi - podkreślił w rozmowie z TVP Sport. Impreza w Soczi była jego ósmą. To właśnie na niej utarł nosa młodszym rywalom.
Sezon olimpijski był niezwykle udany dla Japońskiego skoczka. Regularnie meldował się w czołowej dziesiątce. Został również najstarszym zwycięzcą zawodów Pucharu Świata. Triumfował w Tauplitz. W klasyfikacji generalnej zajął piąte miejsce. Dla porównania rok wcześniej było dopiero 42.
Wszyscy zastanawiali się, czy 41-letni zawodnik może sprawić niespodziankę podczas igrzysk olimpijskich w Soczi. Rywale nie spali. Kandydatów do medalu było kilku. Trzeba było wznieść się na wyżyny swoich możliwości, by mieć szansę na zdobycie cennego krążka.
Japończyk zaskoczył wszystkich. Po pierwszej serii konkursu na dużym obiekcie zajmował drugie miejsce. Jego strata do prowadzącego Kamila Stocha nie była jednak duża, wynosiła 2,8 pkt. Obydwaj uzyskali 139 metrów. W serii finałowej blisko 42-letni weteran z Azji skoczył 133,5 metra, natomiast Kamil Stoch wylądował metr bliżej. Zaczęło się nerwowe oczekiwanie. Ostatecznie to Polak okazał się lepszy o 1,3 pkt. Było to emocjonujące widowisko.
- Mam wielki respekt dla Noriakiego. Nie było mnie nawet na tym świecie, gdy pan Kasai siadał na belce w zawodach Pucharu Świata. Gdy pogratulował mi medalu, przyznałem, że przede mną wciąż 20 lat, aby stawać się lepszym zawodnikiem. Jest inspiracją dla mojej kariery – podkreślił po konkursie zdobywca trzeciego miejsca Peter Prevc dla Polsat Sport.
Kasai został najstarszym skoczkiem, który zdobył medal na igrzyskach olimpijskich. Mając dokładnie 41 lat i 256 dni pobił rekord legendarnego Birgera Ruuda, który w 1948 roku w szwajcarskim Sankt Moritz stawał na podium w wieku 36 lat i 168 dni. Dla porównania Manuel Fettner, który w sobotę zdobył swój pierwszy medal IO, miał 36 lat i 234 dni. Austriak jest więc drugim najstarszym zdobywcą krążka na imprezie głównej.
Nieśmiertelny skoczek z Kraju Kwitnącej Wiśni w Pjongczangu jeszcze wystąpił. W Pekinie także się pojawił, jednak w nowej roli. Japończyk podjął się pracy komentatora i relacjonuje swoim rodakom konkursy skoków narciarskich. Był więc świadkiem zwycięstwa na obiekcie normalnym swojego kolegi Ryoyu Kobayashiego. Sam podkreśla, że nart nie odkłada, a jego celem są igrzyska w 2030 roku. Będzie miał wówczas 57 lat.
Czytaj także: Po ceremonii otwarcia mówił o nim cały świat. Samoańczyk pisze historię igrzysk