Ambicja Maliszewskiej mocno podrażniona. "Zrobię wszystko, żeby się odgryźć"

PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Natalia Maliszewska
PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Natalia Maliszewska

Nie tak igrzyska olimpijskie wyobrażała sobie Natalia Maliszewska. Długo wyczekiwany wyjazd do Pekinu rozpoczęła od zmagań z testami na COVID-19. W końcu wróciła do akcji. Po eliminacjach na 1000 m w rozmowie z Eurosportem złożyła jasną deklarację.

Dramatem Natalii Maliszewskiej w Pekinie żyło wielu Polaków. Niestety, przez zmagania z testami na COVID-19 sportsmenka musiała odpuścić bieg na 500 m w short tracku. Była tam jedną z wielkich faworytek.

Perturbacje wirusowe mocno odbiły się na jej psychice. Mimo to nie zamierza składać broni. Środowy bieg eliminacyjny na 1000 metrów rozegrała mistrzowsko.

Wygrała w cuglach i przedostała się do ćwierćfinału. Ten występ sprawił, że na jej twarzy nareszcie zagościł szczery uśmiech.

- Bardzo się cieszę z tego biegu. Bardzo się cieszę, że ludzie widzą, że starałam się zachować spokój i wyjechać z niego, jak najlepiej mogę, bo jeśli państwo to widzieli, to widzieli to również inni zawodnicy i trenerzy - powiedziała Maliszewska w rozmowie z Eurosportem.

Złożyła też istotną deklarację. - Zrobię wszystko, żeby odgryźć się za te rzeczy, które się wydarzyły - zapewniła.

- Cieszę się, że wygrałam bieg i mam kwalifikację z pierwszej pozycji. Jestem dalej i to jest bardzo dobry wynik - podsumowała.

Decydujący etap rywalizacji na 1000 m już w piątek 11 lutego.

Czytaj także:
> Niemieccy dominatorzy z trzecim złotem z rzędu! Dobry występ Polaków

> Niespodzianka! Bracia Liu bez medalu

ZOBACZ WIDEO: Nikt nie zna dużej skoczni olimpijskiej. Polacy mogą znów zaskoczyć?

Komentarze (0)