Pozytywny wynik testu antydopingowego 15-letniej Rosjanki wzbudził ogromne kontrowersje. Tym bardziej, że drużyna Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego z nią w składzie sięgnęła po złoto.
Długo czekano na decyzję w sprawie Kamili Waliewej. Ta ostatecznie zapadła w poniedziałek. Wydział Sądu Arbitrażowego ds. Sportu (CAS) stwierdził, że na zawodniczkę nie trzeba nakładać tymczasowego zawieszenia.
Powód? Rosjanka jest 15-latką, a więc jest "osobą chronioną". Taka decyzja wzburzyła falę dyskusji, swój głos w sprawie zabrali m.in. przedstawiciele USA, Kanady czy Niemcy.
ZOBACZ WIDEO: Dramatyczne wyznanie polskiego olimpijczyka. Powiedział, ile zarabiają sportowcy
Jedna afera jeszcze nie ucichła, a już oliwy do ognia dolał rosyjski poseł Boris Paikin. - Waliewa powinna zostać chorążym reprezentacji Rosji podczas ceremonii zamknięcia igrzysk olimpijskich - przyznał cytowany przez sports.ru.
Paikin to członek Dumy Państwowej Komisji Kultury Fizycznej i Sportu. Czym motywuje swoje słowa? - W ten sposób nasz kraj wyraziłby szacunek dla odwagi i odporności młodej dziewczyny - wyjaśnił.
- Utalentowany sportowiec na tych igrzyskach został poddany bezprecedensowej presji. Historia takiej sytuacji nie pamięta. Dlatego powinna z dumą nieść flagę jako uosobienie woli zwycięstwa i miłości do sportu - zakończył.
Zobacz także:
Cyrk z Waliewą w Pekinie! Jeśli zdobędzie medal, to go... nie dostanie
Doleżal krytycznie o postawie polskich skoczków. "Nie skakaliśmy dobrze"