Jarl Magnus Riiber to jedna z największych gwiazd kombinacji norweskiej. Reprezentant Norwegii był murowanym faworytem do medali. Z powodu zakażenia koronawirusem stracił jednak pierwszą część igrzysk.
Zdążył wyzdrowieć do rywalizacji na dużej skoczni. Riiber oddał fantastyczny skok na odległość 142 metrów. Dzięki temu ruszał na trasę z przewagą aż 44 sekund nad Kristjanem Ilvesem i Ryotą Yamamoto.
Wydawało się, że nikt i nic nie jest w stanie odebrać mu medalu. Już na pierwszej pętli rozegrał się jednak dramat Norwega.
ZOBACZ WIDEO: Świetne igrzyska w wykonaniu Stocha. "Do medalu mało brakowało"
Pomylił trasę i po przebiegnięciu 2,5 km jego przewaga stopniała do niespełna dziesięciu sekund. Jarl Magnus Riiber został ostatecznie wyprzedzony przez rywali.
Do mety dotarł na ósmej pozycji ze stratą 39,8 s. Zwyciężył jego rodak Joergen Graabak, drugi był Jens Luraas Oftebro, a trzeci Akito Watabe.
Do rywalizacji przystąpiło dwóch Polaków. Szczepan Kupczak został sklasyfikowany na 35., a Andrzej Szczechowicz 45. pozycji.
Oh c'est terrible !! La grosse boulette de Jarl Magnus Riiber , en tête du 10km, qui se trompe de chemin et perd son avance ! #Beijing2022 pic.twitter.com/IFwLk4LIOp
— Eurosport France (@Eurosport_FR) February 15, 2022
Czytaj także:
- Oni mieli największe szczęście do warunków. Trudne zadanie Kamila Stocha
- "Jestem emocjonalnie zmęczona". 15-latka po raz pierwszy zabrała głos ws. afery dopingowej