Drużyna USA choć osłabiona brakiem gwiazd z ligi NHL, to jako jedyna wygrała zmagania w grupie z kompletem punktów. Dzięki temu Amerykanie zostali najwyżej rozstawieni w fazie pucharowej i od razu zakwalifikowali się do ćwierćfinału. Ich środowymi przeciwnikami zostali Słowacy, którzy we wtorkowym barażu okazali się lepsi od Niemców (4:0).
Początek środowego spotkania był wyrównany. USA i Słowacja grały czysty hokej, stwarzając sobie kilka okazji do zdobycia goli. Pierwszą bramkę strzelił w 12. minucie Juraj Slafkovsky, który otrzymał krążek i natychmiast pokonał Straussa Manna. Było to już piąte trafienie 17-latka w pekińskim turnieju. W ostatniej minucie pierwszej tercji wyrównał Nick Abruzzese i partia otwarcia zakończyła się wynikiem 1:1.
W drugiej części spotkania więcej strzałów oddali nasi południowi sąsiedzi, ale gola zdobyli przeciwnicy. W 29. minucie bardzo ładną akcję zakończył Sam Hentges, który umieścił "gumę" obok Patrika Rybara. Potem okazji dla Słowaków nie brakowało, jednak po drugiej tercji było 2:1 dla Amerykanów.
ZOBACZ WIDEO: Świetne igrzyska w wykonaniu Stocha. "Do medalu mało brakowało"
Emocje sięgnęły zenitu w trzeciej odsłonie. Obie ekipy stworzyły sobie szanse na gole. Amerykanie trafili w słupek, w odpowiedzi Słowacy nie wykorzystali błędu bramkarza rywali. W końcówce zrobiło się nerwowo. Reprezentacja USA starała się utrzymać korzystny rezultat, a przeciwnicy zagrali bez bramkarza. Ryzyko się opłaciło. Na 44 sekundy przed końcem regulaminowego czasu gry krążek do bramki wepchnął Marek Hrivik, wyrównując stan meczu na 2:2!
Po 60 minutach rozstrzygnięcia nie było, dlatego sędziowie zarządzili 10-minutową dogrywkę. W niej obie ekipy zagrały 3 na 3, dlatego na lodzie zrobiło się sporo miejsca. Zespoły starały się przeprowadzać szybkie akcje, ale kapitalnie bronili obaj bramkarze. Wielkie szanse na zdobycie złotego gola mieli m.in. Libor Hudacek czy Matthew Knies, który w ostatnich sekundach nie znalazł sposobu na Rybara.
Dogrywka nie wyłoniła zwycięzcy, zatem konieczne stało się rozegranie rzutów karnych. W czwartej serii swój "najazd" jako jedyny wykorzystał Peter Cehlarik. Amerykanie nie strzelili żadnego rzutu karnego, dlatego to Słowacja wygrała cały mecz 3:2, zaliczając kapitalny powrót.
Hokeiści naszych południowych sąsiadów awansowali do strefy medalowej zimowych igrzysk olimpijskich w Pekinie. W 2010 roku byli w półfinale turnieju w Vancouver, lecz zakończyli zmagania na czwartej pozycji. Przeciwnika w piątkowym meczu Słowacy poznają po zakończeniu pozostałych ćwierćfinałów.
Ćwierćfinał turnieju hokeja na lodzie mężczyzn:
Słowacja - USA 3:2 po rzutach karnych (1:1, 0:1, 1:0, 0:0, 1:0)
Czytaj także:
Potęgi powalczą o złoto w hokeju
Kolejna demolka na lodzie. Rekord olimpijski pobity!