Wielkie emocje w półfinale turnieju hokeja! Zadecydowały rzuty karne

PAP/EPA / MARK CRISTINO / Na zdjęciu: Iwan Fiedotow i Marcus Kruger
PAP/EPA / MARK CRISTINO / Na zdjęciu: Iwan Fiedotow i Marcus Kruger

Seria rzutów karnych rozstrzygnęła kwestię tego, która drużyna zagra w finale turnieju hokeja na lodzie mężczyzn igrzysk olimpijskich Pekin2022. Rosjanie byli o krok od porażki, ale udało im się pokonać Szwedów 2:1.

Drużyna rosyjska prowadzona przez Aleksieja Żamnowa nie gra widowiskowo i jest krytykowana w kraju, ale jest skuteczna i ma szansę powtórzyć sukces z Pjongczangu. W piątkowy wieczór w Pekinie doszło do spotkania Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego ze Szwecją. W fazie grupowej oba zespoły doznały po jednej porażce, ale potem wygrały swoje ćwierćfinały. Bezpośredni mecz padł łupem faworytów do olimpijskiego złota. O awansie zadecydowały jednak dopiero rzuty karne.

Stawka piątkowego spotkania była duża, dlatego obie ekipy starały się przede wszystkim grać uważnie w defensywie. Nie brakowało oczywiście strzałów i sytuacji bramkowych. W pierwszej tercji Rosjan uratował słupek. W odpowiedzi przycisnęli oni Szwedów w samej końcówce premierowej odsłony, ale Trzy Korony utrzymały bezbramkowo rezultat.

Pierwszy gol padł w 15. sekundzie drugiej części spotkania. Anton Slepyszew otrzymał krążek w tercji obronnej rywali, minął obrońcę i strzelił obok Larsa Johanssona. Po wyjściu na 1:0 Rosjanie podejmowali próby zdobycia drugiej bramki, ale czynili to bezskutecznie. Nie wykorzystali okresu gry w przewadze i tercja zakończyła się ich skromnym prowadzeniem.

ZOBACZ WIDEO: Świetne igrzyska w wykonaniu Stocha. "Do medalu mało brakowało"

W trzeciej odsłonie faworyci starali się grać jak najdalej od własnej tercji i początkowo im się to udawało. Wszystko zmieniło się jednak w 47. minucie. Szwedzi ruszyli do ataku i oddali strzał na bramkę Iwana Fiedotowa. Ten odbił "gumę" przed siebie, a Anton Lander popisał się znakomitą dobitką przy słupku. Stracony gol podziałał na Rosjan negatywnie. Już po chwili Fiedotow zaliczył kolejną niepewną interwencję, ale jego koledzy z pola uratowali sytuację.

Na lodzie zrobiło się nerwowo. Gra była twarda, ale po regulaminowym czasie gry był remis 1:1. Wobec powyższego sędziowie zarządzili 10-minutową dogrywkę. W niej obie drużyny mogły wystawić tylko po trzech zawodników z pola, dlatego na lodzie było sporo miejsca. Lepiej w takiej sytuacji prezentowali się Szwedzi, ale i w tym czasie nie doszło do rozstrzygnięcia.

Ponieważ po 70 minutach był remis, decydujące okazały się rzuty karne. W drugiej serii trafił Lucas Wallmark, ale natychmiast odpowiedział Nikita Gusiew. Joakim Nordstroem wyprowadził Trzy Korony na 2:1 po trzech seriach. Rosjanie znaleźli się pod ścianą, ale w piątej serii Jegor Jakowlew trafił na 2:2. Anton Lander nie wykorzystał okazji do zakończenia spotkania i teraz role się odwróciły. To Szwedzi strzelali jako pierwsi, jednak nie byli w stanie pokonać Fiedotowa. W ósmej serii uczynił to Arsienij Griciuk, dzięki czemu Rosyjski Komitet Olimpijski wygrał ostatecznie cały mecz.

Rosjanie awansowali do finału, w którym w niedzielę (godz. 5:10 czasu polskiego) powalczą o złoto z Finami. Natomiast Szwedów czeka w sobotę mecz o brąz ze Słowakami (godz. 14:10 czasu polskiego).

Półfinał turnieju hokeja na lodzie mężczyzn:
Rosyjski Komitet Olimpijski - Szwecja 2:1 po rzutach karnych (0:0, 1:0, 0:1, 0:0, 3:2)

Czytaj także:
Finał skicrossu z wielką kontrowersją. Szwedka z upragnionym złotem
Te igrzyska należą do niej. Chinka znów czarowała

Źródło artykułu: