"Nienormalne!". Polka odsłoniła kulisy rywalizacji

PAP / Grzegorz Momot  / Na zdjęciu: Izabela Marcisz
PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Izabela Marcisz

Izabela Marcisz zwieńczyła igrzyska olimpijskie w Pekinie na 21. miejscu w biegu na 30 kilometrów. Z wyniku mogła być zadowolona, ale na trasie spotkały ją pewne niezbyt przyjemne niespodzianki.

W ostatnich dniach organizatorzy Pekin 2022 mieli nie lada kłopoty ze względu na pogodę. Ekstremalnie niskie temperatury sprawiły trochę problemów i trzeba było zrobić kilka zmian w programie.

Bieg na 30 kilometrów pań został przesunięty o kilka godzin i ostatecznie biegaczki wystartowały o godz. 4:00 polskiego czasu. Warunki i tak były ekstremalne, siarczysty mróz i mocny wiatr utrudniały bieg.

Therese Johaug po kilku kilometrach zdecydowała się na ucieczkę od reszty stawki. Norweżka triumfowała, druga na mecie zameldowała się Jessica Diggins, a trzecia była Kerttu Niskanen. Izabela Marcisz zajęła 21. miejsce, ale mądrze rozłożyła siły.

Łatwo jednak nie było. - To było coś strasznego. Czasami powiewy wiatry były tak silne, że nie można było utrzymać kijów. Na ostatnim okrążeniu tak mocno wiało, że spadł baner z napisem "Beijing" i złamał mi kijek. Cały podbieg towarzyszyła mi myśl, że ktoś musi mi jak najszybciej dać nowy - mówiła Polka (za TVP).

Czytaj też: 
To już koniec. Poznaliśmy ostatnie medalowe rozstrzygnięcia na igrzyskach w Pekinie
USA chce zorganizować ZIO. Gdzie będą rywalizować sportowcy w 2030 roku?

ZOBACZ WIDEO: Sporty zimowe nie są domeną Polaków? "Często nie mamy warunków, żeby trenować"

Źródło artykułu: