Ukraińscy paraolimpijczycy znakomicie spisali się podczas zimowych igrzysk w Pekinie 2022. Nasi wschodni sąsiedzi zdobyli łącznie 29 medali, w tym 11 złotych, co dało im drugie miejsce w klasyfikacji medalowej. Zwyciężyli gospodarze - Chiny.
Niestety sportowcy z niepełnosprawnościami nie mogli wrócić bezpośrednio do swojej ojczyzny. Wszystko jest spowodowane agresją zbrojną ze strony Rosji na Ukrainę. W związku z tym 20 sportowców wylądowało na lotnisku w Warszawie.
Niesamowity przywitanie
Paraolimpijczycy w Polsce zostali przywitani niesamowitą atmosferą. Tłumnie zgromadzeni Polacy oraz Ukraińcy przywitali niezwykle ciepło sportowców, którzy mimo trwającej w ich kraju wojnie świetnie spisali się podczas zimowych igrzysk paraolimpijskich.
Polakom dziękował wzruszony Walery Suszkiewicz, prezes Narodowego Komitetu Sportowego dla niepełnosprawnych na Ukrainie. - Ci ludzie wszyscy ludzie, którzy tutaj przyszli solidaryzują się Ukrainą. Po tej sytuacji muszę powiedzieć, że Polska jest wielkim przyjacielem Ukrainy - mówił Suszkiewicz.
- W tym miejscu chcę powiedzieć, że bardzo dziękuję wszystkim Polakom. Nie tylko za przyjęcie paraolimpijczyków, ale za przyjęcie wielu tysięcy Ukraińców, którzy tutaj przyjechali i otrzymali wsparcie - dodał prezes NPC Ukrainy.
To nie wszystko. Prezes Walery Suszkiewicz wykorzystał zainteresowanie mediów i zaapelował o pokój. Podkreślił, że tocząca się na Ukrainie wojna to nie tylko sprawa ich i ich kraju, ale wszystkich obywateli świata, bowiem to jest rzecz, na której powinno zależeć. Dlatego takie imprezy jak igrzyska olimpijskie czy paraolimpijskie powinny być manifestacją pokoju.
Po tych słowach ukraińscy sportowcy zaprezentowali banner z przesłaniem tych słów. Widać na nim było napis "Peace for all" (tłum. Pokój dla wszystkich).
Apel do Putina
Ukraińscy paraolimpijczycy zdominowali rywalizację w Pekinie w biathlonie. W tej dyscyplinie zdobyli aż 22 medale (na 29 całej reprezentacji). W rozmowie z "Polsatem Sport" w język nie gryzł się Witalij Lukianenko, który zdecydowanie apelował w stronę Władimira Putina.
- Prezydent Rosji zadbał o to, abyśmy nie mogli cieszyć się zimowymi igrzyskami. W drodze do Pekinu musieliśmy się ukrywać, jeździć busami. Wszystko po to, aby bezpiecznie dotrzeć na imprezę, aby tam poniekąd walczyć o naszą wolność - komentował Lukianenko.
Niepełnosprawny sportowiec na pytanie o to co dalej z nim nie wahał się nawet przez chwilę. Lukianenko chce jak najszybciej wrócić do rodzinnego Charkowa, aby walczyć o obronę miasta. Co więcej, paraolimpijczyk zaapelował do samego Putina.
- Musisz w końcu zrozumieć, że Ukraina to nie Rosja. To jest Ukraina - apelowała gwiazda zimowych igrzysk paraolimpijskich.
Zobacz także: To zdjęcie chwyta za serce
Zobacz także: Poruszające chwile na paraolimpiadzie