24 lutego 2022 roku Władimir Putin wydał rozkaz ataku. Od tego dnia rosyjskie rakiety nieustannie niosą śmierć w Ukrainie, która dzielnie broni się przed najeźdźcą.
Władimir Kliczko, mer Kijowa, w materiale niemieckiego dziennika "Bild" zaprezentował jakie zniszczenia pozostawiają po sobie rakiety "Kindżał", które są wykorzystywane przez Rosjan.
Były znakomity bokser - który mierzy 201 centymetrów wzrostu - stanął pośrodku wielkiego krateru po uderzeniu właśnie jednej z takich rakiet. Śmiało można powiedzieć, że Kliczko na jej tle jest "mały".
ZOBACZ WIDEO: Nowe porządki w reprezentacji Polski i PZPN!? | Z Pierwszej Piłki #28
- Straty są szalone po obu stronach. Putin chce zrujnować nasz kraj - powiedział przy Kliczko "Bildowi".
Został też zapytany o to, że w ostatnim czasie pojawiły się głosy, żeby negocjować z rosyjskim terrorystą. Odpowiedź była stanowcza. - Putin chce zniszczyć naszą egzystencję, jak mamy z nim negocjować? Potrzebujemy broni, aby Ukraina wygrała wojnę! - przyznał wprost.
- Kijów był i pozostaje celem. Zawsze musimy zakładać, że Putin może ponownie zaatakować nas wojskami lądowymi. Potrzebujemy myśliwców, nasi wojskowi mówią to bardzo wyraźnie. Musimy umieć się bronić! - dodał.
Wojna trwa, a Ukraina, żeby skutecznie się bronić, potrzebuje broni na już. - Niestety wszystko idzie wolno, płacimy życiem naszych obywateli i pilnie potrzebujemy tej broni do obrony - zakończył.
Zobacz także:
Rosja odpowiada ministrowi Bortniczukowi. Padły kuriozalne słowa
Mocne słowa Ukrainki o pomyśle MKOl ws. Rosjan. "Ich życie nie może toczyć się normalnie"