MLB: Niesamowita końcówka w Denver i zwycięstwo Phillies

National League Championship Series będzie wyglądała tak samo jak przed rokiem. Spotkają się w niej Los Angeles Dodgers oraz Philadelphia Phillies. Jedyna, ale niezwykle istotna różnica to fakt, że Dodgers będą mieli przewagę meczów domowych. Broniący tytułu Phillies zapewnili sobie awans dzięki drugiemu z rzędu zwycięstwu na Coors Field w Denver.

Krzysztof Zacharzewski
Krzysztof Zacharzewski

To była niezwykła seria. Trzy z czterech spotkań między Philadelphia Phillies a Colorado Rockies zakończyły się różnicą jednego punktu po zwycięskich zagraniach w końcówce. Jednak trzykrotnie triumfowali Phillies i to oni zagrają w National League Championship Series. Nie było im jednak łatwo, zwłaszcza w czwartym decydującym meczu. Aby Rockies pozostawili sobie nadzieje na awans, musieli wygrać to spotkanie. I na pewno byli agresywni, ale prawie na nic nie pozwolił im przez siedem inningów Cliff Lee, który swój jedyny punkt oddał w szóstej zmianie, kiedy punktowe double zaliczył Troy Tulowitzki. Na wejściu do ósmej zmiany przegrywali jednak jednym punktem i liczyli na to, że uda im się przełamać na dobre zmienników gości. Tak też się stało. Byłoby to jednak utrudnione, gdyby nie niecodzienne zagranie Dextera Fowlera, który po odbiciu Todda Heltona przy jednym oucie zostałby pewnie wyautowany na drugiej bazie, ale wykonał skok w stylu futbolisty ponad schylającym się w tym czasie po piłkę Chasem Utley'em, który wskutek tego podał niezbyt dobrze, a Jimmy Rollins łapiący tę piłkę po prostu jej nie opanował. Jednak po chwili Tulowitzki zanotował drugi out i szanse Rockies na punkty znacznie się zmniejszyły. Wówczas na boisku jako pinch hitter pojawił się Jason Giambi i zaliczył single, doprowadzając do remisu. Po chwili do kija podszedł Yorvit Torrealba, który w tegorocznych meczach playoffs spisywał się ponad swoje normalne możliwości i zanotował 2-RBI double, dające gospodarzom prowadzenie 4:2.

W dziewiątej zmianie dla Rockies miotał oczywiście Huston Street. Wówczas kiedy przy kiju był Chase Utley, miał już na nim dwa strike i był jeden strike od zakończenia tego meczu i wymuszenia spotkania numer cztery w Philadelphii. Zamiast tego obdarował Utley'a walkiem, aby zmierzyć się z najlepszym w ich składzie Ryanem Howardem. Najlepszy pałkarz tego sezonu jeśli chodzi o zdobywanie punktów nie zawiódł i podarowaną mu szansę wykorzystał, zaliczając dwurunowe double doprowadzające do remisu. Zaraz po nim przyjezdnych na prowadzenie wyprowadził Jayson Werth i wynik 5:4 utrzymał się już do końca. Na ostatni out pojawił się w roli closera dla Phillies Brad Lidge, którego tymi małymi kroczkami trener Phillies próbuje odbudować po fatalnym sezonie regularnym. Tym razem podarowanego mu prowadzenia nie zmarnował i wyautował poprzez strike Tulowitzkiego. Howard, który był bez wątpienia bohaterem tego spotkania powiedział: - Byłem spokojny. Wiedziałem, że jeśli Chase dostanie się na bazę, to mogę zdobyć te punkty. Czekałem aż Street popełni błąd i narzuci mi piłkę, którą chciałem -.

Trzy sweepy i jedna czteromeczowa seria. Pierwsza runda playoffs mogłaby jeszcze trwać, ale tak się nie stało. Była to także najkrótsza Division Series w historii. Zostało rozegranych tylko trzynaście meczów, podobnie jak przed dwoma laty. Było tu także aż sześć meczów zakończonych różnicą jednego punktu, najwięcej w historii.

National League Divison Series:

Colorado Rockies - Philadelphia Phillies 4:5 (1:3)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×