Zebrali już ponad 38 mln euro. Jedyny taki bieg na świecie

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: uczestnicy Wings for Life World Run
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: uczestnicy Wings for Life World Run

Ponad 38,3 mln euro udało się zebrać dzięki biegowi Wings for Life World Run. Pozyskane środki trafiają na badania nad urazami kręgosłupa. Wszystko po to, aby pewnego dnia uszkodzenie rdzenia kręgowego nie brzmiało niczym wyrok.

Tegoroczna edycja Wings for Life World Run jest jubileuszowa. Po raz dziesiąty biegacze na całym świecie wesprą inicjatywę, która ma na celu zbierać środki pozwalające walczyć z urazami kręgosłupa. Dotąd udało się zgromadzić na szczytny cel ponad 38,3 mln euro. Tylko w ubiegłym roku dzięki opłatom startowym zebrano 4,7 mln euro. To pokazuje, jak bardzo trafionym pomysłem okazała się akcja wymyślona przez Red Bulla.

W niedzielę na całym świecie powinno pobiec ponad 150 tys., z czego ponad 8 tys. w samym Poznaniu. To właśnie stolica Wielkopolski jest gospodarzem tzw. biegu flagowego w naszym kraju. Ponadto w wielu miejscach uczestnicy Wings for Life World Run mają swój bieg. Wszystko dzięki specjalnej aplikacji.

Bieg bez mety

Impreza przez dziewięć lat przyciągnęła dokładnie 1 086 988 osób na całym świecie, które wykonały ponad 119 mld kroków. Przekłada się to na dystans 9 034 954 kilometrów. O co chodzi w tej zabawie?

ZOBACZ WIDEO: Zrobiła to! Jechała rowerem nad przerażającymi przepaściami

Biegacze uciekają przed samochodem pościgowym, który wyrusza w trasę kilkadziesiąt minut po rozpoczęciu rywalizacji i przemieszcza się ze stałą prędkością. W Polsce za kierownicą pojazdu od kilku lat zasiada niezastąpiony Adam Małysz. Gdy kierowca samochodu pościgowego dotrze do lidera biegu, uznaje się go za zakończony.

Gdy Wings for Life World Run startował z pierwszą edycją w roku 2014, niektórzy pukali się w czoło. Bieg bez mety? To nie mogło się udać. Okazało się jednak, że grubo się mylili. - Wydaje mi się, że kluczem do sukcesu Wings for Life World Run jest jego charytatywna misja i wyjątkowy format. Lokalizacja biegu, pogoda, czy pokonany dystans nie mają znaczenia, bo całemu światu w dniu startu przyświeca tylko jeden cel - pomoc tym, którzy jeszcze biegać nie mogą - mówi dyrektor sportowy biegu w Polsce, Paweł Januszewski.

Wings for Life World Run przyciąga też osoby z niepełnosprawnościami
Wings for Life World Run przyciąga też osoby z niepełnosprawnościami

W inicjatywę zaangażowało się wiele wybitnych postaci świata sportu. W Polsce oprócz Adama Małysza są to m.in. Monika Pyrek, Adam Kszczot czy Tadeusz Błażusiak. Na świecie bieg w szczytnym celu wspierają kierowca rajdowy Sebastien Ogier, piłkarze Trent Alexander-Arnold i Gianluigi Donnarumma, a także celebryci - chociażby Geri Horner z dawnego Spice Girls.

- Ten bieg jest czymś wyjątkowym. Każdy może wziąć w nim udział. Wszystkie opłaty startowe są przekazywane na szczytny cel. Im więcej pieniędzy zbierzemy, tym więcej badań będziemy mogli sfinansować. Wtedy szybciej osiągniemy nasz cel - podkreśla Anita Gerhardter, dyrektor zarządzającą fundacji Wings for Life.

Wygrać z urazami kręgosłupa

Fundacja Wings for Life wsparła dotąd 276 projektów, których celem jest poprawa życia osób po urazach kręgosłupa. Dzięki biegaczom udało się zgromadzić środki przeznaczone następnie na badania kliniczne. - Obecnie na całym świecie prowadzonych jest 74 projektów badawczych, tylko w zeszłym roku ruszyło 16 nowych. Koncentrują się one głównie na regeneracji, odbudowie i uszkodzeniach wtórnych - zdradza dr Verena May, koordynator naukowy Wings for Life.

Organizacja współpracuje ze światowymi ekspertami w zakresie medycyny i regularnie publikuje wyniki badań w specjalistycznych czasopismach. Z nadzieją na to, że uda się przyspieszyć pewne procesy. Już teraz cenieni na całym świecie prof. Michael Kilgard z Uniwersytetu w Teksasie oraz prof. Gregoire Courtine z Politechniki w Lozannie pracują nad przełomową metodą leczenia urazów rdzenia kręgowego.

Jedną z badanych metod jest stymulacja nerwu błędnego, która może w przyszłości pozwolić osobom z urazami rdzenia ponownie poruszać rękami. Rozwijana jest też metoda elektrostymulacji, dzięki której poszkodowani w wypadkach będą mogli wykonać chociaż kilka kroków.

Prof. Stephen Strittmatter i prof. Jan Schwab
Prof. Stephen Strittmatter i prof. Jan Schwab

- Obecnie, nie zadajemy sobie już pytania czy uda nam się wyleczyć urazy rdzenia kręgowego, ale kiedy to nastąpi. Jesteśmy na dobrej drodze, by pomóc osobom z niepełnosprawnościami. Tempo, w jakim przeprowadzamy badania i testy kliniczne nie byłyby realne, gdyby nie uczestnicy Wings for Life World Run - komentuje prof. Stephen Strittmatter z Uniwersytetu w Ohio.

To właśnie prof. Strittmatter przewodzi badaniom "Nogo Trap". To metoda, która ma umożliwić organizmowi regenerację przerwanych włókien nerwowych, przywracając w ten sposób sieć neuronową. - Jeśli ona zadziała, to będziemy mieli do czynienia z kamieniem milowym - dodaje prof. Jan Schwab.

Łukasz Kuczera, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj także:
- Dramat dawnej ekipy Kubicy i Orlenu. Nikt nie zakładał takiego kryzysu
- Pracownicy Red Bulla odchodzą z ekipy. "Nie przetrzymujemy zakładników"

Komentarze (0)