Przez 5 lat był dyrektorem w TVP. "Trzeba było uważać, do kogo się raportuje"

W środę doszło do zmian w zarządach TVP, Polskiego Radia i PAP. Wywołało to ogromne zamieszanie. W rozmowie z "Przeglądem Sportowym Onet" swoją pracę w TVP Sport wspomina były dyrektor stacji, Robert Korzeniowski.

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk
Robert Korzeniowski Newspix / MARCIN SZYMCZYK/FOTOPYK / Na zdjęciu: Robert Korzeniowski
W środę TVP Info zniknęło z anteny. Koniec działalności stacji - w dotychczasowej formie - zapowiadany był już od dawna podczas kampanii wyborczej. To jednak nie koniec zmian w TVP. Władze ma przejąć nowy zarząd, choć póki co spotyka się to z protestami polityków Prawa i Sprawiedliwości.

Zmiany w mniejszy sposób dotykają TVP Sport. Stacja ta z założenia jest apolityczna i jak sama nazwa wskazuje, zajmuje się transmitowaniem wydarzeń sportowych.

W przeszłości dyrektorem TVP Sport był Robert Korzeniowski, którego kadencja trwała pięć lat. W tym czasie współpracował z dziewięcioma zarządami TVP.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: o Polaku wciąż pamiętają. Zapisał się w historii klubu

- Pamiętam, że w 2009 r. były nawet dwa nieuznające się wzajemnie zarządy i trzeba było uważać, do kogo się raportuje. Były czasy, gdy sport nie był dobrze widziany. Ja starałem się jednak zawsze znaleźć koalicję na rzecz sportu, niezależnie od prywatnych poglądów - powiedział Korzeniowski.

Przypomniał, że jego szefem był m.in. Piotr Farfał, który wcześniej był w prawicowej Lidze Polskiej Rodzin. - Z nim też udało się zrobić wiele ważnych rzeczy, choć zdecydowanie nie we wszystkim zgadzaliśmy się - dodał.

Korzeniowski wspomniał też, jak przy okazji przeprowadzenia akcji "Polska biega" współpracował ze znienawidzoną przez ówczesne władze TVP "Gazetą Wyborczą". Ostatecznie cała telewizja dołączyła do akcji.

Czterokrotny mistrz olimpijski stwierdził, że zmiana, której celem jest odpolitycznienie, to wpłynie to na wszystkie kanały. Zauważył, że w TVP Sport niektóre wydarzenia nie powinny mieć miejsca.

- Przypominam sobie rozmowę z Jackiem Kurskim po meczu Legii czy obecność w studiu członków zarządu TVP, ale w gruncie rzeczy był to polityczno-korporacyjny program w "wersji light" - zakończył Korzeniowski.

Czytaj także:
"Nadszedł czas rozliczeń". Mocne słowa posłanki Koalicji Obywatelskiej
"Jest pan pisowskim sługą". Tak zareagował Patyra

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×