Poprzedni rok był naprawdę burzliwy na polskim rynku Youtube. Kadra Kanału Sportowego, który został założony ponad cztery lata temu przez Krzysztofa Stanowskiego, Michała Pola, Mateusza Borka i Tomasza Smokowskiego, uszczupliła się. Z projektu postanowił odejść pierwszy z wymienionych dziennikarzy.
41-latek nie czekał długo i założył Kanał Zero. Spora część użytkowników w mediach społecznościowych czekała na otwarcie internetowego medium. Doszło do niego w czwartek (1 lutego) przy okazji wywiadu ze Stanowskim przeprowadzonym przez Przemysława Rudzkiego.
Założyciel nowego projektu od razu przekazał zaskakującą informację dotyczącą miesięcznych kosztów Kanału Zero, które wynoszą ponad milion złotych.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: strzelecka rywalizacja w Barcelonie. Nowy król wolnych
- Jak na początku ogłosiłem, że Kanał Zero będzie miał kosztów miesięcznych około czterystu tysięcy, to ludzie się złapali za głowę. "O Jezu, to się nie da, to upadnie, nie zarobią na to". Potem okazało się, że tych kosztów będzie osiemset tysięcy miesięcznie - powiedział Krzysztof Stanowski.
- Tylko rzecz w tym, że odbiór rynku był tak dobry, tak dużo osób uwierzyło w ten projekt i zasięgi, jakie będzie generował, że my potem już nie koncentrowaliśmy się na tym, żeby wyciskać tę cytrynę i tylko brać więcej i więcej. Skupialiśmy się na tym, żeby dołożyć więcej elementów i żeby to jeszcze bardziej urosło. Dzisiaj to urosło do poziomu kosztów miesięcznych na poziomie około 1,3 mln złotych, jakieś 16 mln kosztów rocznie - dodał.
Doświadczony dziennikarz nie ukrywał, że sporą rolę w rozpoczęciu nowego projektu odegrali sponsorzy. Zgłosiło się... kilkadziesiąt firm. - Wszyscy po prostu wierzyli w ten sukces. (...) To była bardzo duża praca wielu osób, która na koniec zakończyła się sukcesem - zdradził.
Zobacz też:
Skandaliczny plan miliardera wchodzi w życie. "Skrajni patosportowcy"
"Wstydź się już teraz Panie Morawiecki". Nitras pokazał zdjęcie