Nikołaj Wałujew: Jeszcze powrócę na szczyt

Nikołaj Wałujew nie jest już mistrzem świata federacji WBA w wadze ciężkiej. Rosjanin zaznaczył jednak w rozmowie z serwisem bokser.org, że nie do końca zgadza się z werdyktem sędziów, którzy uznali, iż podczas gali w Norymberdze lepiej zaprezentował się David Haye.

Szymon Mierzyński
Szymon Mierzyński

- Dręczy mnie ta porażka, zwłaszcza że nie czuję się przegrany. Mam wrażenie, jakby mi podstawiono nogę. Myślę, że uporam się z tym dość szybko. Nie mogę powiedzieć, że po ostatniej rundzie liczyłem na zwycięstwo. To w ogóle nie była walka, dlatego że mój rywal prezentował się pasywnie. Aktywny był tylko wtedy, gdy biegał. Ze względu na przewagę szybkości, zdołał zadać mi pojedyncze ciosy, ale to jeszcze nie powód, by przyznawać mu wygraną. Sędziowie mają jednak prawo do swojego osądu, dlatego nie pozostaje mi nic innego jak uznać ich decyzję za ostateczną - powiedział Nikołaj Wałujew w rozmowie z serwisem bokser.org.

"Bestia ze Wschodu" nie załamuje rąk i niebawem zamierza powrócić na szczyt. - Nie wiem jeszcze, jak do tego dojdzie, ale stanie się tak na pewno. Wciąż chcę się bić. Mam nadzieję, że nikt nie będzie mi w tym przeszkadzał.

W pierwszej obronie pasa WBA David Haye ma zmierzyć się z Johnem Ruizem. Jaki będzie wynik tego pojedynku? - Jeśli Brytyjczyk obierze taką samą taktykę jak przeciwko mnie, a sędziowie będą mu sprzyjać, to wygra. Ruiz należy do pięściarzy, którzy lubią się bić, ale niestety brak mu szybkości, by uganiać się za Hayem - ocenił Wałujew.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×