Potężna klęska Putina. Ukraińcy: "I to jest nasz największy sukces"

Getty Images / Anatolii Siryk/Ukrinform/NurPhoto oraz Contributor / Władimir Putin - mimo zburzenia wielu obiektów (na zdjęciu stadion w Czernihowie - nie zniszczył ukraińskiego sportu
Getty Images / Anatolii Siryk/Ukrinform/NurPhoto oraz Contributor / Władimir Putin - mimo zburzenia wielu obiektów (na zdjęciu stadion w Czernihowie - nie zniszczył ukraińskiego sportu

Ukraina się nie poddaje. Także ta sportowa. Zawodnicy zdobywają medale, młodzież trenuje w akademiach, a amatorzy uprawiają jogging. Mimo trwającej wojny. To z pewnością sól w oku Putina.

W tym artykule dowiesz się o:

- Od początku pełnoskalowej wojny w Ukrainie (rozpoczętej 24 lutego 2022 roku przez rosyjskie wojska - przyp. red.) zginęło 422 naszych sportowców - to oficjalny komunikat Ukraińskiego Komitetu Olimpijskiego z początku lutego 2024 roku. To jakby nagle zniknęła cała PKO Ekstraklasa, 18 klubów, wszyscy piłkarze. Przerażające.

Nie żyje Bogdan Kozak. Piłkarz, miał dopiero 18 lat, a już spore sukcesy: był m.in. mistrzem kraju w futsalu (więcej szczegółów znajdziesz TUTAJ >>). Nie żyje Rusłan Otwerczenko. Rozegrał kilkanaście spotkań w koszykarskiej reprezentacji Ukrainy. Występował podczas mistrzostw Europy. Nie żyje Jewgienij Obedinski. Był kapitanem reprezentacji w piłce wodnej. Nie żyje...

Mimo tych ludzkich tragedii ukraiński sport się nie załamał, nie zatrzymał, nie upadł. - Dostosował się do warunków wojennych i to jest nasz największy sukces - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Iryna Koziupa dziennikarka jednego z największych portali sportowych w Ukrainie, ua.tribuna.com.

ZOBACZ WIDEO: To musiało się wydarzyć. Jego historia trafiła na ekrany

Złość Władimira Putina

To jedna z gałęzi życia społecznego w Ukrainie, której Władimirowi Putinowi nie udało się zniszczyć. Dobry znajomy (wręcz przyjaciel) najważniejszych osób w światowym sporcie (np. prezesa Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego Thomasa Bacha) czy zawodnik-amator (trenuje sztuki walki, m.in. karate) doskonale zdaje sobie sprawę, jak ważną rolę pełni sport. Można tylko przypuszczać, jaką złość czuje widząc ukraińskich sportowców, którzy zdobywają medale mistrzostw świata czy Europy.

- Nie udało się zniszczyć ukraińskiego sportu głównie dzięki pomocy innych krajów - przyznaje Wiktoria Tkaczuk, wicemistrzyni Europy w biegu na 400 przez płotki z 2022 roku. - Społeczność międzynarodowa nas wspiera od pierwszych wybuchów, czy to pomagając w organizacji obozów treningowych, czy w transporcie i pobycie podczas zawodów - podkreśla.

- Na początku wojny, w lutym i marcu 2022 roku, przebywałam w moim mieście Dnieprze. Widząc to, co się dzieje wokół mnie, jak giną moi przyjaciele, nawet nie marzyłam, że będzie mi dane kontynuować karierę. A jednak udało się. Nie poddaliśmy się - dodaje Anna Ryżykowa, lekkoatletka, wielokrotna medalistka mistrzostw Europy oraz uczestniczka igrzysk olimpijskich.

Kibice wracają na stadiony

Największym dowodem na to, że ukraiński sport nie przegrał, że walczy, jest decyzja, jaką podjęto przed startem rundy wiosennej sezonu 2023/24 w piłkarskiej ekstraklasie. Symboliczną decyzję. Otóż prawie dokładnie w drugą rocznicę wybuchu wojny (pierwsza kolejka meczów jest rozgrywana w dniach 23-25.02.) na stadiony wracają kibice!

- To wspaniała informacja - cieszy się mocno wzruszona Koziupa. - Wreszcie, po dwóch latach przerwy kibice będą mogli pojawić się na trybunach i dopingować swoich piłkarzy. Rozmawiałam z wieloma ludźmi i wiem, jak dla nich to jest ważne - dodaje.

Liczba widzów na trybunach ukraińskich obiektów będzie oczywiście ograniczona. Jest zależna od liczby miejsc w pobliskich schronach. Na przykład Szachtar Donieck - który rozgrywa swoje mecze we Lwowie - może liczyć na wsparcie 500 fanów.

Musieli zostawić rodziny

Kibice mogą wrócić na obiekty, które nie zostały zniszczone. Wiele stadionów nie przetrwało wojny. Rosyjskie bomby zniszczyły wiele miejsc, gdzie trenowali i startowali ukraińscy zawodnicy.

- Rosjanie zdewastowali ukraińskie obiekty sportowe i tym samym zmusili Ukraińców do walki na froncie, albo do pozostawienia rodzin i trenowania poza swoim krajem - napisał w serwisie Euronews.com dziennikarz Mark Armstrong.

Rzeczywiście, większość najbardziej znanych sportowców z Ukrainy trenuje na obczyźnie. I pewnie długo tam zostaną.

- Podam taki przykład: Bachmut. Przed wojną tam było bardzo duże centrum dla lekkoatletów, ale zostało całkowicie zniszczone. Oczywiście odbudujemy infrastrukturę sportową, jednak nie oszukujmy się: to potrwa. Bo przecież stadiony czy hale nie będą na pierwszym miejscu ludzkich potrzeb - stwierdza dziennikarka ua.tribuna.com.

Dzieci przyszłością

Tylko czy ta odbudowana infrastruktura będzie potrzebna? Czy za kilka, kilkanaście lat poziom ukraińskiego sportu drastycznie się nie obniży?

Przecież kilka milionów mieszkańców wyjechało z tego kraju. Potężną część tej emigracji stanowią dzieci. A tutaj zawsze szuka się przyszłych mistrzów.

- Na dodatek mnóstwo dzieciaków zginęło w trakcie wojny - zauważa Koziupa. - Być może miały potencjał na medale IO czy MŚ. O tym już się nie przekonamy. A te, które uciekły przed wojną... No cóż, nie można wykluczać, że w przyszłości będą gwiazdami w Polsce, Niemczech czy Francji. Nie w naszym kraju.

Wręczenie nagród w schronie

Na całe szczęście w Ukrainie nie upadł sport młodzieżowy. Nadal odbywają się tutaj turnieje, zawody, treningi dla dzieci. Co prawda finansowanie tej części życia społecznego z pieniędzy publicznych mocno ograniczono, ale mimo to kluby i akademie próbują normalnie wykonywać swoją pracę.

- To oczywiście zależy od regionu kraju - mówi nam Koziupa. - Inaczej to wygląda na zachodzie kraju, przy granicy z Polską, a inaczej tam, gdzie front jest na wyciągnięcie ręki. Najważniejsze jednak, że spora grupa dzieci ma alternatywę.

Partner życiowy ukraińskiej dziennikarki pracuje w strukturach regionalnego związku piłkarskiego - w Tarnopolu. Co weekend odbywają się zawody, w których biorą udział przyszli sportowcy.

Na zdjęciu: turniej piłkarski do lat 11 na częściowo odbudowanym stadionie w Irpieniu. W czerwcu 2023 roku. Fot. Stepan Kachur/Global Images Ukraine
Na zdjęciu: turniej piłkarski do lat 11 na częściowo odbudowanym stadionie w Irpieniu. W czerwcu 2023 roku. Fot. Stepan Kachur/Global Images Ukraine

Turnieje organizują też wielkie gwiazdy, np. Elina Switolina. Tenisistka często przyjeżdża do ojczyzny i próbuje "zarazić" młodzież pasją do sportu. Mimo przeciwności. - Po zakończeniu jednego z turniejów rozległ się alarm bombowy. Wszyscy natychmiast uciekli do schronu i... tam zostały wręczone nagrody dla najlepszych dzieciaków - taka historię opowiada nam Koziupa.

Dowiemy się za kilkanaście lat

Wszyscy eksperci podkreślają jedno: ukraiński sport ponosi straty. Jak duże? O tym dowiemy się zapewne za kilkanaście lat. Być może naszych sąsiadów czeka zapaść w medalach najważniejszych imprez sportowych świata. To naturalne, widząc jak Rosjanie dzień w dzień mordują kolejnych ludzi, burzą kolejne budynki i wywożą niewinnych ludzi nie wiadomo dokąd.

Natomiast to, że Ukraińcy próbują normalnie żyć - przynajmniej na terenach uważanych za stosunkowo bezpieczniejsze, a zawodowi sportowcy manifestują światu poprzez swoje sukcesy, swoją walkę z wrogiem jest dowodem, iż sport za naszą wschodnią granicą całkowicie nie upadł.

Są więc podstawy do w miarę sprawnego odtworzenia sytuacji sprzed 2022 roku. Jak już się skończy wojna.

Marek Bobakowski
dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj także: Poleciała odwiedzić rodziców. Trafiła do rosyjskiego więzienia >>