Kwiecień był kolejnym emocjonującym miesiącem w polskiej polityce. Wszystko przez wybory samorządowe, które odbywały się 6 kwietnia oraz w razie potrzeby także dwa tygodnie później.
Oskar Kwiatkowski czekał przede wszystkim na pierwszą turę. Wtedy wyborcy wybierali radnych. Właśnie polski snowboardzista został obdarzony zaufaniem przez mieszkańców Białego Dunajca na Podhalu. 128 głosów, czyli 70 proc. w jego okręgu wyborczym, zapewniło mu miejsce w radzie gminy.
- Wydaje mi się, że bez większych problemów połączę życie sportowca z funkcją radnego. Jestem w tej dobrej sytuacji, że trener Oskar Bom tak ustawia grafiki, żebyśmy byli jak najwięcej w domu. No, a gdy te wolne dni nie zbiegną się z terminami np. sesji rady gminy, to problemu też nie będzie, bo można to zrobić zdalnie przez internet - powiedział sportowiec, cytowany przez PAP.
ZOBACZ WIDEO: Poważnie zachorowała. Pojawiły się obrzydliwe komentarze
- Oczywiście, to dla mnie nowe doświadczenie i na pewno zajmie mi trochę czasu, żeby poznać dokładnie swoje zadania. Nie nastawiam się więc na to, że od razu zacznę "góry przenosić", ale na pewno chcę być bliżej ludzi, żeby poznać i przekazywać na forum rady ich potrzeby oraz pomysły - dodał.
Oskar Kwiatkowski nie boi się kolejnych wyzwań, choć przecież sam jest czynnym sportowcem i to z niemałymi sukcesami. Poprzedni rok był dla niego kapitalny. Zdobył wtedy złoty medal w slalomie gigancie równoległym podczas mistrzostw świata w gruzińskim Bakuriani.
We wtorek snowboardzista zadebiutuje w nowej roli. Na ten dzień zaplanowano pierwszą sesję Rady Gminy w Białym Dunajcu.
Zobacz też:
Zajęła stanowisko ws. aborcji. "Tak trudno to zrozumieć?"
"Z dumą patrzę". Nitras podziękował Małyszowi
