- Tego nie wie nikt. Światowa Federacja Pływacka jeszcze nie podjęła żadnych kroków. W lipcu na kongresie w Rzymie zapadły wprawdzie wiążące decyzje, ale później miały przyjść wytyczne, a tych wciąż nie ma. Być może będą dwie tabele z rekordami, jedna z tymi, które ustanowiono przy użyciu zabronionych od stycznia kostiumów, i druga z nowymi. W wielu wypadkach jednak trudno będzie udowodnić, w jakim kostiumie rekord został ustanowiony - powiedział w rozmowie z Rzeczpospolitą Paweł Słomiński, trener polskich pływaków.
Słomiński widzi tylko jeden pozytyw strojów, w których bito rekordy świata... - Na pewno o pływaniu było głośniej, więc z marketingowego punktu widzenia był to sukces. Ale to za mało, by się z tego cieszyć. Jako szkoleniowiec mam dużo wątpliwości. A wracając do nowych kostiumów z nogawkami przed kolana: na pewno będzie w nich trudniej bić rekordy - dodał trener.