24 listopada Sejm uchwalił nowelizację ustawy o sporcie. Po tym, jak Senat przyjął ją bez żadnych poprawek, trafiła ona na biurko prezydenta Andrzeja Dudy. Ten tuż przed świętami Bożego Narodzenia zdecydował się jednak skierować ją do Trybunału Konstytucyjnego.
Decyzja prezydenta wywołała sprzeciw wielu środowisk. Na zwołanej przez siebie konferencji prasowej skrytykował ją także Sławomir Nitras. Minister sportu podkreślał, że w ustawie znalazły się zapisy rekomendowane przez MKOl, a więc organ, do którego kandydować ma Duda.
- Chciałem przypomnieć, że MKOL, do którego aspiruje Andrzej Duda, wydał rekomendacje krajowym komitetom olimpijskim i federacjom, aby te do roku 2020 wprowadziły minimalny parytet 30 proc. obecności kobiet we władzach związków sportowych. A od tego czasu minęło już 5 lat - mówił
ZOBACZ WIDEO: Dramatyczny czas w życiu Pawła Nastuli. "Ciągle czuję jej obecność"
- Nie jest tajemnicą, że prezydent Andrzej Duda działał w interesie przewodniczącego PKOl Radosława Piesiewicza i osób zarządzających polskim sportem, a nie samych sportowców - dodał minister.
Nitras oskarżył też Dudę o to, że skonsultował swoją decyzję wyłączne z Piesiewiczem, pomijając w dyskusji przedstawicieli sportowców, którzy aktywnie promowali ustawę. Wśród nich były m.in. Justyna Kowalczyk i Magda Linette. W trakcie odpowiadania na pytania dziennikarzy ocenił również, że prezydent jest "zakładnikiem" przewodniczącego PKOl.
Minister w trakcie konferencji prasowej przekonywał ponadto, że przyjęcie ustawy umożliwiałoby sfinansowanie podstawowych wydatków sportowców, których nie są wstanie pokryć związki. Jako przykład podał sytuację polskich hokeistek, które na początku lutego w Tokio wezmą udział w turnieju kwalifikacyjnym do zimowych igrzysk olimpijskich 2026.
Nitras wyjaśniał, że jego resort nie może przekazać środków na ten wyjazd. Powodem ma być zadłużenie Polskiego Związku Hokeja na Lodzie i przejęcie jego kont przez komornika. Minister dowodził, że wejście w życie nowelizacji pozwoliłoby rozwiązać ten problem. Wówczas sfinansowanie wyjazdu mogłoby nastąpić za pośrednictwem Państwowego Instytutu Sportu.
- Bilety dziewczynom do Japonii trzeba kupić do 10 stycznia. Dlatego ja w trybie absolutnie pilnym zwrócę się do pana Prezydenta z żądaniem, aby za te bilety zapłacił. (...) Skoro pan prezydent Duda uniemożliwia mi prawnie zapłacenia za te wyjazdy, to ja żądam, aby pokrył koszty. Zwrócę się do niego z pismem, aby w budżecie kancelarii prezydenckiej znalazł 250 tysięcy złotych na to, żeby polskim hokeistkom zapłacić za ich wyjazd do Japonii - mówił.
Nitras przewidywał też, że w kolejnych miesiącach podobne sytuacje mogą się powtarzać. Zadeklarował, że za każdym razem będzie zwracał się do prezydenta z wnioskiem o finansowanie wyjazdów.
Dodajmy, że niedługo przed konferencją prasową Nitrasa zasłużone polskie sportsmanki -Monika Pyrek, Joanna Wołosz, Justyna Kowalczyk, Magda Linette, Maja Włoszczowska i Katarzyna Zilmann - udostępniły w swoich mediach społecznościowych apel, w którym wyraziły zaniepokojenie decyzją Andrzeja Dudy.
"Nowelizacja ustawy o sporcie wprowadza regulacje, dzięki którym międzynarodowe dobre praktyki staną się także naszym polskim standardem. Nie walczymy o przywileje, a o normalność" - czytamy. Więcej informacji TUTAJ.
Jentelegentny inaczej z pałacu to by nawet pismo święte do kucharki odesłał. Niemota taka jedna.