Legenda ma dość i mówi o strachu wśród delegatów. "Ciągle podważa się nasze kompetencje!"

WP SportoweFakty / Na zdjęciach: Robert Korzeniowski i Radosław Piesiewicz (w kółku)
WP SportoweFakty / Na zdjęciach: Robert Korzeniowski i Radosław Piesiewicz (w kółku)

- Część delegatów bała się wyrazić swój przeciw, bo głosowanie było jawne, a prezes PKOl Radosław Piesiewicz nie raz chwalił się swoimi wpływami i możliwością zaszkodzenia niepokornym - tak ostatni sukces Piesiewicza komentuje Robert Korzeniowski.

W tym artykule dowiesz się o:

Czterokrotny mistrz olimpijski nie zgadza się, by zwycięstwo szefa PKOl w głosowaniu nad raportem finansowym PKOl za rok 2024 nazywać sukcesem tej organizacji i ich władz. Przypomnijmy, że w piątek aż 80 z 147 delegatów zagłosowało za akceptacją raportu. Tylko 38 było przeciwko, a 29 wstrzymało się od głosu.

- Sukces? Jaki sukces?! Duża część środowiska pokazała Radosławowi Piesiewiczowi żółtą kartkę. Oczekiwał zapewne przyjęcia raportu przez aklamację, jednak taki wynik głosowania, mimo matematycznego sukcesu, powinien dać mu sporo do myślenia - uważa Korzeniowski.

On sam od dawna jest w opozycji do obecnego prezesa PKOl, a przez część środowiska uważany za jednego z inicjatorów akcji przeciwko Piesiewiczowi, a także możliwego kandydata na jego następcę. Głosowanie na piątkowym Walnym Zgromadzeniu PKOl miało być wielkim testem dla opozycji. Ostatecznie jednak okazało się, że obecne władze mogą spać spokojnie, a większość środowiska sportowego popiera działania zarządu PKOl. Korzeniowski ma własną teorię na to, jak to możliwe, że aż tak wielu delegatów wyraziło poparcie dla obecnego szefa.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: On ciągle to ma! Gwiazdor piłki zdobył spektakularnego gola

- W prywatnych rozmowach często słyszałem od delegatów, że nie głosowali przeciwko Piesiewiczowi, bo - jak twierdzą - nie chcieli stwarzać problemów administracyjnych dla PKOl na osiem miesięcy przed zimowymi igrzyskami olimpijskimi. Wiadomo też, że część bała się wyrazić swój przeciw wprost, bo głosowanie było jawne, a prezes PKOl już nie raz chwalił się swoimi wpływami i możliwością zaszkodzenia niepokornym - dodaje przedstawiciel Stowarzyszenia OlimpijczycyPL.

Choć obecnie nie ma tematu dymisji Radosława Piesiewicza, to sam Korzeniowski nie zamierza przestać dążyć do zmian w zarządzaniu PKOl. Lista jego zastrzeżeń jest naprawdę długa.

- Wciąż nie zmienił się autorytarny styl zarządzania PKOl przez Piesiewicza. Sprawozdanie finansowe otrzymaliśmy raptem półtorej godziny przed Walnym Zgromadzeniem, a członkowie zarządu dokładnie 38 min przed rozpoczęciem posiedzenia. Nie wiem, czy jako żart, czy kpinę z uczestników zgromadzenia można przyjąć tłumaczenia skarbnika PKOl Grzegorza Kotowicza, że biegły rewident był bardzo obciążony pracą, a ostatecznie dotknęły go problemy zdrowotne… - mówi.

- Pada wiele skarg i wyrażanych jest wiele żali ze strony przedstawicieli środowiska sportowego, które komentowało wnioski płynące z w końcu powszechnie dostępnego (choć bez nazwisk) grudniowego raportu Komisji Rewizyjnej. Wszyscy chcielibyśmy być traktowani poważnie, ale działania PKOl są przedstawiane przez jego liderów w sposób pokrętny i niemający nic wspólnego z duchem fair play. Zresztą podczas piątkowej dyskusji prezes unikał odpowiedzi, a podczas wymiany argumentów umniejszał kompetencjom albo życiowym doświadczeniom delegatów występujących na forum. Na inny apel o zwrot nieregulaminowo wypłaconej pensji zareagował odmownie. Z tych powodów duża część środowiska pokazała Piesiewiczowi żółtą kartkę - tłumaczy Korzeniowski.

Podczas spotkania najważniejszych osób polskiego sportu, władze PKOl musiały się także tłumaczyć z nagłego wzrostu straty finansowej za rok 2024. W ciągu miesiąca strata powiększyła się z 5,6 mln złotych aż do 12 mln złotych. Zdaniem przedstawicieli PKOl to efekt "operacji księgowych", a nie nagłych wydatków instytucji.

Mateusz Puka, WP SportoweFakty

Komentarze (24)
avatar
prologic
17.06.2025
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
Korzeniowski to wyjątkowo antypatyczny, egoistyczny facet. Mistrz olimpijski ale pełna niekompetencja w zarządzaniu zespołem i budowaniu relacji międzyludzkich. Ego rozbudowane do nieprzyzwoito Czytaj całość
avatar
Est
17.06.2025
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Banda wystraszonych dzieciaków, a nie mężczyzn. Nie mają jaj, myślą tylko o swoim interesie. 
avatar
Peter Polok
17.06.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
avatar
Robert Częścik
17.06.2025
Zgłoś do moderacji
5
4
Odpowiedz
Korzeniowski to akurat da sobie radę.
Jak chorągiewka 
avatar
WIR
17.06.2025
Zgłoś do moderacji
6
4
Odpowiedz
A nasz dzielny minister od sportu już bardzo wystraszony ze go ten typ zwolni 
Zgłoś nielegalne treści