Polski Komitet Olimpijski ogłosił w środę start nowego projektu - "Mama olimpijka". W jego ramach 12 zawodniczek, które zaprezentowały się podczas igrzysk olimpijskich w Paryżu, a później urodziły dziecko, otrzyma spore gratyfikacje finansowe. Mowa o kwocie 50 tysięcy złotych w tokenach na giełdzie kryptowalut.
Premie te ufundowane zostaną przez nowego, kontrowersyjnego sponsora PKOl, firmę zondacrypto. Pomysł ten ma więc nieco ocieplić wizerunek organizacji, ale też sponsora. Radosław Piesiewicz postanowił teraz zwrócić się z apelem do Jakuba Rutnickiego.
ZOBACZ WIDEO: Sensacyjny powrót Krychowiaka? "Może pomogę im awansować"
Prezes PKOl wysłał do ministra sportu list, w którym odniósł się do projektu, ale też spotkania z olimpijkami z Paryża, które już niedługo otrzymają wspomniane premie. "Wśród tematów, które najczęściej się podnosiły jako priorytetowe, były kwestie związane z ich obecnością na zgrupowaniach. Mowa przede wszystkim o Centralnych Ośrodkach Sportu, które są pod jurysdykcją Ministerstwa Sportu i Turystyki" - czytamy.
"Zatem zwracam się do Pana Ministra o wdrożenie prostych rozwiązań, które w znaczący sposób ułatwią naszym sportowym mamom realny powrót do wyczynowego sportu" - dodano w liście. W tym miejscu Piesiewicz wymienił organizację w COS-ach miejsc dla dzieci z wykwalifikowaną opieką oraz placów zabaw, możliwość zabrania na zgrupowania dodatkowej osoby do pomocy nad dzieckiem oraz dostosowanie pokoi do potrzeb młodych matek.
Temat wsparcia dla polskich zawodniczek w ciąży był już niejednokrotnie poruszany. Sportsmenki chciałyby bowiem mieć możliwość powrotu do rywalizacji na najwyższym poziomie bez konieczności opuszczania swoich pociech.