Dlaczego wybór padł akurat na Sosnowskiego? - Bo się niemal od razu zgodził. Nie pytał o pieniądze, nie stawiał warunków. Widzę w Sosnowskim trochę z siebie sprzed siedmiu lat, gdy walczyłem z Lennoxem Lewisem. Dla mnie wtedy też nie liczyły się pieniądze, tylko możliwość zdobycia mistrzostwa świata. Albert ma podobne zacięcie w oczach, jak kiedyś ja. To mi w nim zaimponowało i dlatego chciałem z nim walczyć - wyjaśnił Kliczko.
Ukraiński bokser nie zgadza się z opiniami bagatelizującymi ten pojedynek. - Kiedyś mówiono, że moja walka z Lewisem jest też cyrkiem. Teraz uznaje się ją za jeden z klasyków ostatnich lat i do dzisiaj jest szeroko komentowana - powiedział.
Więcej w Przeglądzie Sportowym.