- Michael Grant zgodził się na walkę z Tomkiem. Inni się go bali. Poza tym, Grant nie chciał zarobić jakiejś gigantycznej forsy. Rozmawialiśmy z Hasimem Rahmanem, ale ten czując, że może przegrać, chciał ogromnej kasy, bo aż trzysta tysięcy dolarów. Przegiął. Grant to dobry wybór, bo Tomek musi walczyć z wielkimi bokserami. A Grant jest duży - powiedział promotor Adamka w rozmowie z Przeglądem Sportowym.
W listopadzie 1999 roku z Grantem walczył Andrzej Gołota, a Rozalski był w narożniku Polaka. - Andrzej miał go w pierwszej rundzie dwa razy na deskach! A w dziesiątej sam dostał kilka razy, upadł, szybko wstał i powiedział sędziemu, że nie chce dalej walczyć. Nie wiem dlaczego. W szatni po walce było cicho. Ale ten Grant to dobry bokser, a nie żaden leszcz - ocenił.
Więcej w Przeglądzie Sportowym.