Albert Sosnowski przed szansą na kolejne mistrzostwo Europy

Szymon Mierzyński 04 Grudnia 2010, 08:05

"Dragon" rozpoczął zawodową karierę w lipcu 1998 roku i w pierwszych 19 pojedynkach odniósł komplet zwycięstw. Smak porażki poczuł dopiero w starciu z Kanadyjczykiem Arthurem Cookiem. Konfrontacja zakończyła się nokautem w 9. rundzie.

Następny etap kariery Sosnowskiego to druga seria triumfów, która tym razem trwała aż siedem lat. W tym okresie pięściarz pochodzący z Warszawy nie odnosił jednak spektakularnych sukcesów. Największym było zdobycie mało znaczącego pasa organizacji WBF. To trofeum "Dragon" wywalczył dzięki znokautowaniu Manuela Alberto Puchety.

Zdecydowanie najciekawszy był ostatni fragment kariery Polaka. Otwiera go dość bolesna porażka z przeciętnym Zuri Lawrencem. Po tej wpadce wielu przepowiadało Sosnowskiemu zmierzch przygody z zawodowym boksem. "Dragon" nie dał jednak za wygraną i w kolejnym starciu pokonał Danny'ego Williamsa. Ten triumf nie mógł przejść bez echa, wszak kilka lat wcześniej Amerykanin znokautował słynnego Mike'a Tysona.

W dwóch kolejnych potyczkach Polak mierzył się z zawodnikami włoskimi. Pierwsza z nich była nieudana, gdyż remis z Francesco Pianetą sprawił, że Sosnowski nie zdobył mistrzostwa Unii Europejskiej. Zrehabilitował się jednak w grudniu 2009 roku, gdy pokonał na punkty Paolo Vidoza i został czempionem Starego Kontynentu. Ten sukces otworzył mu drogę do pojedynku z Witalijem Kliczko - najtrudniejszego jak dotąd wyzwania w zawodowej karierze. "Dragon" nie zdołał pokonać "Doktora Żelazna Pięść", lecz przegrał po bardzo zaciętej rywalizacji i pozostawił po sobie niezłe wrażenie. Dlatego do załamania jego kariery nie doszło. Przed najbliższym starciem z Aleksandrem Dimitrenko Sosnowski zaliczył pojedynek z mało wymagającym Paulem Butlinem i znokautował go już w pierwszej rundzie.

Sobotni przeciwnik Polaka to bokser mniej doświadczony. Ukrainiec jest wprawdzie tylko trzy lata młodszy od Sosnowskiego, ale ma dużo krótszą metrykę. Stoczył dotąd 31 zawodowych walk, a w ostatnim czasie pojawiał się na ringu rzadko. Dość powiedzieć, że w 2008 roku kibice oglądali go dwa razy, z kolei w 2009 i 2010 zaledwie po razie. W ostatnim starciu Dimitrenko pokonał przez techniczny nokaut Yaroslava Zavrotnego, natomiast wcześniej doznał jedynej w karierze porażki. Jej autorem był Eddie Chambers - Amerykanin, który 29 marca bieżącego roku miał szansę na trzy tytuły mistrza świata, lecz przegrał z Władimirem Kliczko.

Sobotni przeciwnik Sosnowskiego to pięściarz uchodzący za spory talent, jednak dotąd nie zostało to potwierdzone w jego wynikach. Nie boksował z pięściarzami ścisłej czołówki.

Jakie są atuty "Dragona" w starciu z Ukraińcem? Być może zadecyduje przygotowanie mentalne. Nie jest bowiem tajemnicą, że Dimitrenko do najsilniejszych psychicznie nie należy. Być może właśnie dlatego nie osiągnął jeszcze znaczących sukcesów.

Sosnowski musi w sobotę perfekcyjnie realizować założenia taktyczne, bo o ile może mieć psychologiczną przewagę nad oponentem, to ustępuje mu pod względem warunków fizycznych. Obu zawodników dzieli aż 12 cm wzrostu. Ukrainiec ma także lepszy zasięg ramion i z pewnością zechce zrobić z tego użytek.

Poprzednią walkę o mistrzostwo Europy (z Paolo Vidozem) "Dragon" wygrał pewnie. Oby z podobnym skutkiem rywalizował podczas gali w Schwerinie!