Impreza, która miało otworzyć wrocławski stadion nie odbędzie się we wcześniej planowanym terminie. Monster Jam, czyli pokazy amerykańskich półciężarówek, będą miały miejsce dopiero 1 października. Dlaczego? Jak w we wtorek ogłosili przedstawiciele firmy SMG Polska, która jest operatorem wrocławskiego stadionu, chodzi o to, aby lepiej przygotować się walki Tomasza Adamka z Witalijem Kliczko. Decyzja o zmianie daty zapadła na wyraźną prośbę władz miasta Wrocławia oraz operatora Stadionu Miejskiego we Wrocławiu, firmy SMG Polska. Organizator zawodów Monster Jam przychylił się pozytywnie do tej prośby.
Już teraz wiadomo, że walka o Mistrzostwo Świata wagi ciężkiej federacji WBC będzie najlepiej sprzedającą się walką bokserską w Europie. Ponad 40 000 biletów rozeszło się błyskawicznym tempie. W sprzedaży pozostało jedynie kilkaset zaproszeń VIP na które niemal na pewno nie zabraknie chętnych. To wydarzenie fani boksu obejrzą na ekranach telewizorów w ponad 140 krajach świata. Transmitować ma je telewizyjna stacja RTL. Jak poinformowała firma SMG stacja RTL potrzebuje czasu, aby w pełni przygotować się do takiej transmisji. Stąd przełożenie Monster Jam na inny termin, aby obie imprezy ze sobą nie kolidowały. Pierwotnie wyścigi półciężarówek miały odbyć się 3 września, a walka bokserska 10 dnia tego miesiąca. - RTL powiedział, że nie jest w stanie w ciągu czterech, pięciu dni zapewnić tego, co chciałby zapewnić. 140 stacji telewizyjnych to tyle, co transmituje mistrzostwa Europy - wyjaśniał Robert Pietryszyn, członek zarządu spółki Wrocław 2012.
- Jest rzeczywiście problem polegający na tym, że walka okazuje się dużo większą imprezą niż sądziliśmy. Jest to impreza porównywalna z finałem mistrzostw Europy jeżeli chodzi o przygotowania. Producenci potrzebują więcej czasu. Uzgodnili taki scenariusz. Nam on pasuje, ponieważ mamy pewność, że nie zabraknie nam kilku godzin, aby pewne rzeczy podopinać przed walką. Problemem jest to, że Monster Jam będzie później. Mamy nadzieję, że to nie zniechęci osób, które planowały przyjazd na tą imprezę - skomentował dyrektor Departamentu Spraw Społecznych wrocławskiego Urzędu Miejskiego Michał Janicki.
Czy jednak to jest główny powód przełożenia Monster Jam? We wtorek bowiem dolnośląska policja wydała negatywną opinię ws. organizacji rywalizacji potężnych amerykańskich półciężarówek. Opinia została wydana w oparciu o analizę dokumentów i faktycznego stanu budowy wrocławskiej areny oraz infrastruktury do niej przylegającej. - Nie jest to wynik negatywnej opinii policji. To nie jest tak, że my wszyscy byliśmy zaskoczeni tym, ze jest negatywna opinia policji. My się tej opinii spodziewaliśmy. Parę dni temu dookoła stadionu stały maszyny, pełno było betonowych elementów konstrukcji. Trudno się spodziewać, żeby wtedy opinia była pozytywna. Organizator nie miał innego wyjścia, bo był zobowiązany złożyć ten wniosek. Tej negatywnej opinii więc się spodziewaliśmy. W tym tygodniu policja też będzie na stadionie. Jedyny problem to zbieg okoliczności jaki powstał między wtorkową opinią policji, a środową konferencją. To co stanowiło przesłankę negatywnej opinii policji ze stadionu już znika - zaznacza Pietryszyn.
Walka bokserska ma odbyć się w planowanym terminie, choć teren przylegający do stadionu to obecnie jeden wielki plan budowy. Za przełożenie Monster Jam nie trzeba będzie płacić żadnego odszkodowania. Bilety zakupione przez fanów na Monster Jam nie utracą swojej ważności. Będzie na nie można wejść na imprezę 1 października. Zmienia ulegnie godzina rozpoczęcia się wydarzeń związanych z Monster Jam - Pit Party rozpocznie się o godzinie 11.00, a główne wydarzenie o 16.00. Jeżeli komuś nie odpowiada nowa data wydarzenia będzie mógł zwrócić wejściówki najpóźniej do 12 września 2011 r. do godz. 12:00. Bilety można zwracać jedynie wraz z dowodem ich zakupu (paragonem) w miejscu ich zakupu. W przypadku braku paragonu - niezbędne będzie pisemne oświadczenie o jego zagubieniu.