Yonex Korea Super Series 2009 - Przemysław Wacha zagra w półfinale

Polscy badmintoniści są już coraz bliżej czołówki światowej. W Korei, na rozgrywanym od czwartku turnieju Yonex Korea Super Series 2009 Przemysław Wacha doszedł już do półfinału, a debel Łagosz, Mateusiak, przeszedł dwie rundy turnieju głównego i odpadł dopiero po przegranym pojedynku ćwierćfinałowym z Duńczykami.

W tym artykule dowiesz się o:

W Seulu trwa Yonex Korea Super Series, drugi w tym roku turniej z cyklu Badminton Super Series. W rywalizacji z najlepszymi badmintonistami świata znakomicie spisuje się Przemysław Wacha. Zawodnik głubczyckiego Technika, najlepszy sportowiec Opolszczyzny w 2008 roku i jeden z najlepszych europejskich graczy, dotarł już do półfinału koreańskiego turnieju.

W pierwszej rundzie turnieju głównego, (z pulą nagród 300 tys. USD) Wacha – rozstawiony z numerem 7. - stosunkowo gładko (21:11, 21:16) pokonał reprezentanta Indii Kashyapa. W kolejnym pojedynku na drodze naszego badmintonisty znowu stanął Hindus. Arvind Bhat był jednak dużo groźniejszym rywalem. Wygrał pierwszego seta 21:11. W drugim 21:13 zwyciężył jednak Polak i o wejściu do ćwierćfinału decydowała trzecia, najbardziej zacięta, partia. Przemysław Wacha wygrał ją dopiero na przewagi - 23:21.

W ćwierćfinale nasz zawodnik spotkał się z reprezentantem Hongkongu Yan Kit Chanem i po bardzo dobrej grze wygrał 2:0 (21:16, 21:16). - Teraz na drodze Przemka do finału, stoi srebrny medalista Igrzysk Olimpijskich w Pekinie Malezyjczyk Lee Chong Wei. Mimo, że Polak niedawno awansował na dziesiąte miejsce w rankingu światowym to w spotkaniu z pierwszą rakietą świata nie będzie faworytem - ocenia sekretarz generalny Polskiego Związku Badmintona, Bogdan Włostowski.

W koreańskim turnieju wystartowała także nasza eksportowa para deblowa, Michał Łagosz i Robert Mateusiak. W pierwszej rundzie pokonali oni parę indonezyjską Fernando Kurniawan, Lingga Lie (23:21, 21:14), by w drugim pojedynku odprawić z kwitkiem duet z Japonii Yoshiteru Hirobe, Hajime Komijama. Pojedynek z Japończykami trwał 29 minut i Polacy wygrali go 21:15, 21:14. Niestety w meczu ćwierćfinałowym nasi zawodnicy nie dali rady, rozstawionym numerem 3. Duńczykom Larsowi Passke i Jonasowi Rassmusenowi. Polacy przegrali ten pojedynek 16:21, 10:21, ale mimo to start naszego debla należy uznać za udany.

Komentarze (0)