World Baseball Classic: Japonia w finale, USA za burtą!

Mało kto w to wierzył, ale finał World Baseball Classic będzie azjatycki. Po Korei Południowej, która w sobotę pokonała Wenezuelę, drugim finalistą będą Japończycy, którzy pokonali Amerykanów na ich ojczystej ziemi.

Drugi półfinał mistrzostw świata w baseballu przyciągnął na stadion jeszcze więcej kibiców niż spotkanie Korei z Wenezuelą. Nic w tym dziwnego, gdyż to Amerykanie byli gospodarzami turnieju swojego narodowego sportu. Początek meczu rozpoczął się dobrze dla miejscowych, kiedy już drugą narzuconą przez Daisuke Matsuzakę piłkę w trybuny wybił Brian Roberts. Lekkie prowadzenie USA nie utrzymało się długo, bo do remisu w drugim inningu doprowadził Kenji Johjima. W kolejnej zmianie gospodarze wrócili na prowadzenie, ale Japończycy pokazali swoją moc w 4. in., w którym zdobyli aż pięć punktów robiąc wielki krok do wygranej. Straty do stanu 4:7 zdołał zmniejszyć w 8. zmianie Mark DeRosa, ale odpowiedź Azjatów była skuteczniejsza, a ostatni punkt ustalający wynik na 9:4 zdobył Ichiro Suzuki z Seattle Mariners. Szczelna defensywa Japonii była kluczem do zwycięstwa w tym wielkim pojedynku, którzy Amerykanie w porównaniu do turnieju sprzed trzech lat, kiedy odpadli w rundzie drugiej i tak mogą zaliczyć do udanych. Wiadomo było, że od gwiazd MLB oczekuje się samych zwycięstw ale po raz kolejny okazało się, że japońska szkoła baseballa wcale nie odstaje od amerykańskiej.

Świetny mecz w roli pitchera zaliczył Dice-K, gwiazdor Boston Red Sox. Zagrał 4.2 inninga i oddał w tym czasie dwa punkty oraz zaliczył 4 SO. Tym samym było to jego szóste zwycięstwo w World Baseball Classic, łącznie z tym z 2006 roku. Po świetnym meczu w rundzie drugiej zawiódł Roy Oswald, który oddał sześć punktów przez 3.2 inninga. Do ofensywy amerykańskiej z pewnością na tym turnieju nie można mieć było zastrzeżeń. Z kolei skład miotaczy daleko odbiegał od swoich normalnych możliwości, nie mówiąc już, że trener Davey Johnson nie zabrał tam najlepszych dostępnych zawodników. O trudnym przełknięciu goryczy tej porażki mówił m. in. DeRosa: -To boli, ponieważ jest to amerykańska rozrywka i chcieliśmy wygrać tą całą imprezę-. W finale spotkają się dwie azjatyckie drużyny, już po raz piąty na tym turnieju, co zapowiada niezwykle ciekawe widowisko. W dotychczasowych spotkaniach oba teamy wygrywały po dwa razy.

USA - Japonia 4:9

Komentarze (0)