"10000+" - świetna akcja Ministerstwa Sportu i Turystyki. Wielcy trenerzy wreszcie nagrodzeni

Newspix / Na zdjęciu: Witold Bańka
Newspix / Na zdjęciu: Witold Bańka

Po 10 tys. zł. otrzymali zasłużeni polscy trenerzy od ministra sportu Witolda Bańki. To akcja, jakiej jeszcze nie było. - Nigdy nie zostałem tak doceniony przez państwo polskie - mówi Henryk Grabowiecki. "10000+" to bez wątpienia świetne posunięcie.

Program "Pierwszy trener", mający oddać szacunek pierwszym szkoleniowcom najlepszych polskich sportowców, został ogłoszony w lipcu tego roku przez Ministra Sportu i Turystyki, Witolda Bańkę. Wówczas wyznał on, że chce docenić ich poświęcenie dla rozwoju naszego sportu.

- Pierwsi trenerzy nie byli dotychczas wystarczająco doceniani, często nikt nie zauważał ich zasług. Tymczasem to oni w olbrzymiej mierze stoją za sukcesami naszych reprezentantów. Chcemy wynagrodzić ich wysiłek i trud - mówił kilka miesięcy temu szef resortu.

We wtorek w warszawskim hotelu Victoria odbyła się zapowiadana od dawna gala, na której pojawiło się kilkudziesięciu sportowców, którzy w mijającym roku zdobyli medal mistrzostw świata lub mistrzostw Europy. Wszyscy wraz ze swoimi pierwszymi trenerami, z którymi pracowali w początkowym okresie szkolenia przez co najmniej 24 miesiące.

Na scenie pojawiło się wielu znakomitych sportowców, m.in. Paweł Fajdek, Piotr Lisek, Malwina Kopron, Justyna Święty-Ersetic czy Zofia Klepacka. Nie zabrakło także przedstawicieli sportów zimowych, choć ze względu na obowiązki do stolicy nie mogli przyjechać Kamil Stoch czy Piotr Żyła. Zjawili się jednak odkrywcy ich talentów - Zbigniew Klimowski i Jan Szturc.

ZOBACZ WIDEO: W tym sporcie jesteśmy potęgą. "Udowodniliśmy to w 2017 roku"

Wszystkich przywitał emocjonalnym wystąpieniem Witold Bańka, który wspominał ze sceny swojego pierwszego trenera.

- Mój trener Jan Dera trenował najpierw moich rodziców, później mnie. Gdyby nie on, prawdopodobnie bym się nie narodził. Jednak dopiero gdy odszedł kilka lat temu, dostrzegłem, jak bardzo mi go brakuje. Mój drugi ojciec sportowo mnie osierocił. Bez niego nie osiągnąłbym sukcesów. Trenerze, dziękuję - powiedział wzruszony były sprinter.

- Pierwszy trener to ktoś, kto wychowuje, dzięki któremu stawiamy pierwsze kroki. To są właśnie cisi bohaterowie polskiego sportu, to właśnie pierwsi trenerzy dostrzegają talent. Chciałem podziękować w imieniu państwa polskiego - dodał Bańka.

Swoim wychowawcom dziękowali oficjalnie m.in. Fajdek i Klepacka. - Kiedy odchodziłem od niej, by pójść troszeczkę dalej i poprawić swoje wyniki, obiecałem, że wrócę. Zrobiłem to. Oby więcej było takich matek w polskim sporcie jak Jolanta Kumor - powiedział trzykrotny mistrz świata w rzucie młotem.

- Trener Witold Herling ukształtował mój charakter sportowy, powtarzał mi regularnie, że kiedyś będę mistrzem świata. Choć początkowo nie chciał mnie przyjąć na zajęcia i zrobił to dopiero gdy zobaczył moje łzy - wspominała z uśmiechem Klepacka, medalistka igrzysk olimpijskich w windsurfingu.

Z kolei w rozmowie z WP SportoweFakty Justyna Święty-Ersetic, medalistka mistrzostw świata i Europy w biegach sztafetowych wyznała, że gdyby nie jej pierwszy trener Piotr Morka, na pewno nie byłaby tu gdzie jest. - Bez wątpienia nie byłoby teraz Justyny Święty w polskim sporcie. To on mnie poprowadził, wspierał w trudnych momentach, których przecież nie brakuje, zwłaszcza na początku - oceniła.

O tym, jakim precedensem jest akcja MSiT, świadczyły słowa doświadczonego trenera zapasów Henryka Grabowieckiego. Wyznał on ze sceny, że w całej swojej długiej karierze trenera nie został tak doceniony przez państwo polskie.

- Uprawiam ten zawód od 27 lat, ale pierwszy raz biorę udział w takiej uroczystości. Taki pomysł mógł zrodzić się w głowie kogoś, kto zna ten ból i przeszedł tę drogę. Dzisiaj mamy ministra wywodzącego się ze sportu. Dziękujemy - powiedział szkoleniowiec, wychowawca wielu wysokiej klasy zapaśników.

Każdy z kilkudziesięciu zasłużonych szkoleniowców (dokładnie było ich 71), którzy pojawili się na scenie, otrzymali od ministerstwa 10 tysięcy złotych nagrody. Witold Bańka zapowiedział, że to pierwsza, ale nie ostatnia ceremonia mająca na celu nagrodzenie wybitnych polskich szkoleniowców.

Źródło artykułu: