Jeszcze przez miesiąc New York Mets będą musieli sobie radzić bez swoich dwóch czołowych zawodników ofensywnych, dlatego też miotanie powinno funkcjonować tak jak w meczu z Cincinnati Reds, aby odnosić zwycięstwa. Nic w tym dziwnego skoro Johan Santana zagrał tak jak nas do tego przyzwyczaił. W ciągu siedmiu inningów pitcher gospodarzy oddał tylko pięć odbić i dodał do tego pięć strikeouts. Wynik został ustalony już w dwóch pierwszych inningach. W swoim pierwszym podejściu 2-RBI single zaliczył Jeff Francoeur, debiutujący w zespole z Nowego Jorku, gdzie tak jak w Atlancie będzie grał na prawym polu. Santana odniósł swoje dziesiąte zwycięstwo w tym sezonie, a Mets wygrali 4:0, ale ich strata do pierwszych w dywizji Phillies po słabym początku miesiąca wzrosła już do sześciu i pół meczu.
Washington Nationals, najsłabsza od kilku lat drużyna w Major League Baseball, a w tym sezonie wybitnie w tyle, rzadko kiedy zdobywa więcej niż pięć czy sześć punktów. Jednak w meczu z Houston Astros, który wygrali 13:2 w ogóle nie było tego widać. Co więcej po raz pierwszy od przeniesienia drużyny z Montrealu do stolicy, to jest od pięciu lat, trzej zawodnicy zdobyli jeden po drugim home runy (tzw. back-to-back-to-back home run). A zrobili to w szóstym inningu Nick Johnson, Josh Willingham oraz Adam Dunn. Nationals od czwartego do siódmego inningu zdobyli jedenaście ze swoich trzynastu punktów, zaliczając również rekordowe w tym sezonie 21 odbić. Po raz pierwszy w karierze complete game czyli cały mecz zaliczył Craig Stammen, który w tym czasie oddał dwa punkty w dziewięciu odbiciach, odnosząc swoje drugie zwycięstwo.
Philadelphia Phillies, aktualni mistrzowie ligi już nie raz pokazali że potrafią wygrać teoretycznie przegrany mecz. Tak było w ich drugim meczu z Pittsburgh Pirates, kiedy odrobili stratę czterech punktów w ostatnim regulaminowym inningu i wygrali mecz. Do ich składu powrócił Raul Ibanez, który w sześciu podejściach zaliczył dwa odbicia i zdobył jeden punkt. Było to jednak wtedy, gdy "Piraci" prowadzili już 7:3 i z tym rezultatem byli trzy outy od wywiezienia cennego zwycięstwa. Inne plany mieli jednak Phillies, którzy zdobyli pięć runów w swoich ostatnich podejściach. Najpierw dwa home runy dające cztery punkty i doprowadzające do remisu zdobyli Ryan Howard oraz Matt Stairs, ale prawdziwym bohaterem tego spotkania został kilka minut później Paul Bako, którego jednopunktowe single okazało się zbawienne i zapewniło oczywiście gospodarzom zwycięstwo walk-off 8:7.
Po porażce w pierwszym meczu z St. Louis Cardinals, Chicago Cubs zdołali się przegrupować i pokonać liderów dywizji centralnej National League 5:2. Był to wielki mecz dla Ted’a Lilly, który przez osiem inningów oddał tylko jeden punkt w czterech odbiciach, ale co najważniejsze odniósł swoje setne zwycięstwo w dziesięcioletniej karierze. Jeśli chodzi o grę w ofensywie to najskuteczniejszym zawodnikiem na boisku był Jeff Baker, zdobywca 2 RBI. Cardinals poderwali się jeszcze w ostatnim inningu, ale tylko jeden z czterech punktów straty zdołał odrobić Yadier Molina, który wcześniej świetnymi zagraniami w obronie uchronił swój zespół przed bardziej dotkliwą porażką. Aż pięć zespołów w dywizji Central NL znajduje się w niewielkiej odległości czterech i pół meczu, które dzielą prowadzących Cardinals oraz piątych Cincinnati Reds.
Pozostałe wyniki:
Los Angeles Angels - New York Yankees 14:8
Chicago Cubs - St. Louis Cardinals 5:2
Tampa Bay Rays - Oakland Athletics 2:7
Detroit Tigers - Cleveland Indians 4:5
Milwaukee Brewers - Los Angeles Dodgers 6:3
Philadelphia Phillies - Pittsburgh Pirates 8:7
Baltimore Orioles - Toronto Blue Jays 4:3
Houston Astros - Washington Nationals 2:13
Minnesota Twins - Chicago White Sox 7:8
New York Mets - Cincinnati Reds 4:0
Boston Red Sox - Kansas City Royals 15:9
Colorado Rockies - Atlanta Braves 3:4
Arizona Diamondbacks - Florida Marlins 5:1
San Francisco Giants - San Diego Padres 2:1
Seattle Mariners - Texas Rangers 4:1