18 maja w życie wkracza III etap odmrażania kraju po pandemii koronawirusa. Oczywiście, wiążą się z tym kolejne poluzowania restrykcji w obszarze sportu. Jedną z nich jest otwarcie dostępu do hal sportowych i sal gimnastycznych.
Z takiej informacji na pewno ucieszyć mogliby się miłośnicy sportów walki czy tancerze. Ich radość jednak szybko może zostać zmącona, gdy głębiej wczytają się w zalecenia na oficjalnej stronie rządu.
Jak bowiem możemy przeczytać w zestawieniu najczęściej zadawanych pytań na stronie gov.pl, rząd owszem, zezwala na prowadzenie treningów tanecznych, zapaśniczych, bokserskich czy sportów walki w sali gimnastycznej. Haczyk pojawia się w kolejnym zdaniu: "Zalecane jednak jest zachowywanie dystansu. Analogicznie jak przy np. przemieszczaniu się - 2 metry odległości."
Powyższy podpunkt zakrawa o absurd. Owszem, otwarcie sal gimnastycznych to wciąż krok do przodu dla części sportowców, którzy będą mieć dostęp chociażby do worka treningowego czy maty, jednak nie są to rzeczy, których nie dałoby się zorganizować w warunkach domowych.
W wyżej wymienionych sportach, co zrozumiałe, kluczowy jest kontakt z drugim człowiekiem. Ciężko bowiem wyobrazić sobie walkę bokserską na odległość. W takim wypadku natomiast otwarcie dostępu do hal dla wyżej wymienionych grup znacząco traci na wartości.
Czytaj także:
- Serie A. Minister sportu: Mam nadzieję na powrót ligi 13 czerwca
- Bundesliga. Duże wyzwanie przed Unionem Berlin. "Zaskoczenie Bayernu Monachium jest prawie niemożliwe"
ZOBACZ WIDEO: Polski trener mówi o powrotach piłkarzy, którzy przeszli COVID-19. "Bez maksymalnych obciążeń nawet przez 6 tygodni"