#DzialoSieWSporcie. Hokeista stawia podwaliny pod symbol Kanady

Przedsiębiorczy hokeista Tim Horton kolejny raz próbuje rozkręcić biznes poza sportem. Po fiasku ze sprzedażą hamburgerów, stawia na sklep z pączkami. Nie ma jednak pojęcia, że właśnie kładzie podwaliny pod przyszły symbol Kanady.

Bartłomiej Bukowski
Bartłomiej Bukowski
Tim Horton Getty Images / Melchior DiGiacomo / Na zdjęciu: Tim Horton
17 maja 1964 roku. Tim Horton - gwiazdor hokejowego Toronto Maple Leafs, grającego na co dzień w NHL postanawia po raz kolejny spróbować biznesu w gastronomii. Razem ze swoim przyjacielem - Ronem Joycem, miejscowym policjantem, otwiera sklep z pączkami o jakże kreatywnej nazwie "Tim Horton Donuts". Żaden z nich nawet nie marzy o tym, jakie rozmiary osiągnie tworzony biznes.

Pierwszy szok panowie przeżyli już na wstępnym szkoleniu cukierników. Ich nauczyciel bowiem zamiast instrukcji czy przepisów wyjął... planszę Ouija! To właśnie narzędzie służące do wywoływania duchów miało zadecydować o ilości wypieków.

- Wówczas się w tym zakochałem - wspomina z uśmiechem po latach Joyce. Dodaje jednak z pełną powagą: - To był bardzo trudny czas. 24 godziny, siedem dni w tygodniu. Pokochałem to jednak.

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Mistrz olimpijski jest strażakiem. Zbigniew Bródka opowiedział o pracy w czasach zarazy

Pomysłodawcą biznesu był jednak Horton, który odkąd tylko zaczął planować swoje życie po karierze, marzył o lokalu gastronomicznym. Marzenia zaczął urzeczywistniać jeszcze w trakcie gry. Już na początku lat 60. próbował rozkręcić stoisko z hamburgerami. Jego biznes zbankrutował jednak w 1963 roku. Dopiero rok później trafił w przysłowiową "10".

Niestety jednak sam Horton nie dożył chwili, by zobaczyć, jak lokal nazwany jego imieniem i nazwiskiem staje się symbolem Kanady. Hokeista zmarł bowiem tragicznie w wieku zaledwie 44 lat. 21 lutego 1974 roku zginął w wypadku samochodowym. Upubliczniona po 31 latach sekcja zwłok wykazała, że legenda kanadyjskiego hokeja była w chwili śmierci pod wpływem alkoholu.

Podwójny honor

Horton w hokeja grał do ostatnich chwil swego życia. Zginął w drodze powrotnej z jednego z meczów. Przez większość kariery związany był z zespołem Toronto Maple Leafs, z którym czterokrotnie sięgał po Puchar Stanleya.

Kanadyjczyk słynął ze swojej siły i nieustępliwości, co jednak nie oznaczało agresji. Bardzo rzadko, jak na obrońcę, dostawał karne minuty. - Byli obrońcy, których musieliście się obawiać, ponieważ byli okrutni i byli wstanie powalić was od tyłu. Ale zawsze szanowaliśmy Tima Hortona, ponieważ nie potrzebował tego typu zastraszania. Używał swojej ogromnej siły i talentu, by cię kontrolować - opisywał swojego rywala Bobby Hull z Chicago Blackhawks.

18 lat spędzonych w zespole z Toronto zaowocowało specjalnym wyróżnieniem, jakim było zastrzeżenie siódemki, z którą występował. Horton był jednak na tyle ikonicznym graczem, że doczekał się podobnego zaszczytu w zespole Buffalo Sabres, w którym grał pod koniec kariery. Tam jednak na jego cześć zastrzeżona jest dwójka, bowiem siódemka była już zajęta w momencie jego transferu.

Tym samym Horton jest jedynym graczem w historii NHL, który ma zastrzeżone dwa numery.

Symbol Kanady

- Był nie tylko ważną częścią kadry narodowej. Uosabia jedne z najlepszych kanadyjskich cech. Niezłomność, spokój mimo presji, talent - mówił Grant McCracken, antropolog kultury Kanady cytowany przez theglobeandmail. Horton nie był bowiem najbystrzejszym z graczy. Był za to silny i niezawodny - miał cechy zgodne z kanadyjskimi narracjami solidności i samozadowolenia.

Jak istotnym elementem kultury Kanady stała się marka, najlepiej obrazuje sytuacja z 2006 roku. Wówczas Kanada szykowała się do wojny w Afganistanie. Szef sztabu obrony, generał Rick Hillier, nalegał, aby żołnierze kanadyjscy mieli dostęp do Tim Hortons na lotnisku Kandahar. Kosztowałoby to społeczeństwo co najmniej 4 miliony dolarów, ale postrzegano to jako wzmocnienie morale.

- Nie ma nic bardziej kanadyjskiego niż popijanie double-double na lotnisku Kandahar podczas oglądania meczu hokeja - powiedział Hillier w jednym ze swoich przemówień.

"Wyobraź sobie najbogatszego, najlepiej ubranego dyrektora firmy, i najbiedniejszego, bezrobotnego robotnika - obaj mogą trzymać w ręce kubek kawy Tima Hortona i żaden z nich nie czułby się niezręcznie" - opisuje markę portal CBC.

- Czy mógłbyś to zrobić ze Starbucksem? Z innymi markami? Timem jest każdy mężczyzna i każda kobieta, to jest jego siła - mówił Alan Middleton, specjalista ds. marketingu z Uniwersytetu York.

Sieć Tim Hortons swój sukces zawdzięcza głównie świetnej reklamie oraz przemyślanym akcjom marketingowym. Za jej sukces odpowiada jednak przede wszystkim Joyce, który po śmierci wspólnika przejął pełnię władzy.

Dziś sieć posiada niemal 5 000 lokali w kilkunastu krajach na całym świecie. Przez magazyn Forbes wyceniana jest na 4,5 miliarda dolarów.

Inne teksty z serii #DzialoSieWSporcie.

Sprawdź też nasze cykle Sportowe rewolucje i Pamiętne mecze.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×