Koronawirus. Rząd znosi obostrzenia w sporcie. Wirusolog: To jest kuriozalne

PAP / Wojtek Jargiło / Na zdjęciu: kibice Cracovii podczas meczu finałowego Pucharu Polski z Lechią Gdańsk
PAP / Wojtek Jargiło / Na zdjęciu: kibice Cracovii podczas meczu finałowego Pucharu Polski z Lechią Gdańsk

Sobota przyniosła dobre informacje dla kibiców. Rząd postanowił wdrożyć kolejny etap luzowania obostrzeń w sporcie. Tego ruchu nie popiera wirusolog prof. dr hab. Agnieszka Szuster-Ciesielska. - To jest kuriozalne - mówi.

W sobotę weszły w życie kolejne zasady odmrażania sportu. Wynika z nich między innymi to, że kibice znów będą mogli wejść do hal czy sal sportowych. Trybuny tych obiektów zostaną wypełnione w 50 proc.

- Wydaje mi się, że po prostu idziemy prostą drogą do zwiększenia liczby zakażeń. To jest kuriozalne, że w Polsce znosimy obostrzenia, a w większości krajów zaczyna się druga fala. Wzrosty zakażeń są dramatyczne i przywraca się restrykcje - komentuje prof. dr hab. Agnieszka Szuster-Ciesielska z Katedry Wirusologii i Immunologii UMCS w Lublinie.

Więcej kibiców wejdzie na stadiony. Do tej pory mogli zajmować maksymalnie 25 proc. pojemności widowni. Teraz ten limit został podniesiony do 50 proc.

ZOBACZ WIDEO: PKO Ekstraklasa. Ośrodek Legia Training Center oficjalnie otwarty. Obiekt robi wrażenie!

- W piątek byłam obok stadionu, gdzie rozgrywano mecz. Okrzyki niosły się tak mocno, że już wyobrażałam sobie te aerozole wydobywane z gardeł, które krążą nad głowami kibiców. Dla mnie po prostu jest to sytuacja niebezpieczna. Zwiększone zostało ryzyko. Należy spodziewać się kolejnych ognisk zakażeń związanych z sobotnim rozporządzeniem - dodaje wirusolog w rozmowie z WP SportoweFakty.

Zniesiono też limity na basenach. - Zakażenie w samej wodzie raczej nie wchodzi w grę. Chodzi jednak o gromadzenie się ludzi w zamkniętym pomieszczeniu, gdzie też są krzyki. Dzieci się bawią, a aerozol z ust się wydobywa. Podobnie jest z kropelkami. Jak woda wpadnie do nosa, to wtedy chcemy ją wydmuchać. Może się tam znajdować wirus - podkreśla.

Na basenach trudno mówić o zachowywaniu jakiegokolwiek dystansu. - No raczej tak. Jest zwiększony wysiłek, głębiej oddychamy... Dla mnie to jest zwiększone ryzyko. Idziemy w złą stronę - podsumowuje prof. dr hab. Agnieszka Szuster-Ciesielska, która ewidentnie nie popiera ruchów władz dotyczących luzowania obostrzeń wprowadzonych w związku z pandemią koronawirusa.

Zniesienie obostrzeń zbiegło się z kolejnym pokaźnym przyrostem zakażeń. W sobotę w naszym kraju potwierdzono 584 przypadki COVID-19. Podano też informację o nowych ogniskach - w Małopolsce i na Śląsku (więcej tutaj >>).

Czytaj także:
- Reprezentacja Polski ewakuowana z hotelu. Włączył się alarm pożarowy

Problemy Macieja Muzaja. Nie wie, jak dotrze do nowego klubu

Źródło artykułu: