37-letni pięściarz w swojej ostatniej walce wygrał z Royem Jonesem Juniorem. Wcześniej okazał się lepszy od Bernarda Hopkinsa. Nietrudno się zatem dziwić, że nie czuje wielkiego respektu przed mistrzem świata trzech federacji (IBF, WBO oraz IBO) w wadze ciężkiej.
- Pobiłbym nawet Władimira Kliczko, gdybym chciał. Oglądam obecne walki i mam wrażenie, że byłbym w stanie uporać się z każdym rywalem. Nie spieszę się jednak do powrotu na ring. Nie czuję głodu i nie mam ochoty na przyjmowanie ciosów w twarz. Jedyne, czego mi brakuje, to publiczności, która wykrzykuje moje imię - stwierdził Joe Calzaghe w rozmowie z WalesOnline.
Brytyjczyk może pochwalić się kapitalnym bilansem. Jak dotąd ma na koncie 46 zawodowych pojedynków i wszystkie wygrał (32 przed czasem). Zatem pomimo zaawansowanego wieku, wciąż zachowuje status niepokonanego.
Czy możliwy jest powrót doświadczonego pięściarza na ring? - Na razie cieszę się codziennym życiem. Spędzam dużo czasu z rodziną i to mnie bardzo zajmuje. Obecnie nic nie wskazuje na to, że powrócę do boksowania - dodał Calzaghe.