MŚ w boksie: Żeromiński nie był zbyt agresywny

Co raz mniejsza liczba Polaków walczy o medale mistrzostw świata na mediolańskich ringach. - Po prostu naszym chłopakom brakuje większej liczby występów na międzynarodowych arenach - ocenia ten stan Sławomir Żeromiński, trener Autonomicznej Sekcji Bokserskiej Radomiak.

Nie udało się Michałowi Żeromińskiemu sprawić niespodzianki i przeskoczyć kolejnej przeszkody w kategorii wagowej do 60 kg. - Każda porażka niesie za sobą niedosyt. Może po prostu Michał nie był tak agresywny, jak wcześniej jeden z zawodników Brazylii, który wyeliminował Gruzina - zastanawia się Sławomir Żeromiński, trener, a prywatnie tata polskiego pięściarza.

W żadnym wypadku jednak Polak w trakcie walki drugiej rundy nie odbiegał pod względem technicznym od rywala. - Myślę, że Michał wykonał minimum na tegoroczne imprezy międzynarodowe. W Memoriale Feliksa Stamma zaszedł do ścisłego finału. Teraz walczył w drugiej rundzie. Mimo wszystko uważam, że nasi zawodnicy mają zbyt mało okazji do konfrontowania swoich umiejętności ze ścisłą światową czołówką - podkreśla szkoleniowiec.

Radomianin tymczasem podkreślił, że pomimo jego porażki, nie traci nadziei na medal dla naszego kraju. W kategorii 57 kg walczy bowiem Michał Chudecki. Pokonał już Białorusina Michaiła Biernackiego i w drugiej rundzie jego rywalem będzie Algierczyk Mohamed Amine Ouadahi.. Walka odbędzie się w niedzielę. - Myślę, że Michał miał naprawdę bardzo dobre losowanie i powinien je wykorzystać. Całe środowisko będzie trzymało za niego kciuki - zapewnił Żeromiński senior.

Komentarze (0)