Na występ Angeliki Szymańskiej na igrzyskach olimpijskich 2024 ostrzyliśmy sobie zęby. To efekt tego, że nasza dżudoczka rywalizująca w kategorii do 63 kg przyjechała do Paryża jako wicemistrzyni świata.
24-latka rozpoczęła zmagania od walki w 1/16 finału. W pierwszej rundzie trafiła na młodszą od siebie Włoszkę Savitę Russo i zwyciężyła 1:0, o czym zadecydowało waza-ari.
Następnie w 1/8 finału przeciwniczką Szymańskiej była Prisca Awiti Alcaraz. I ten pojedynek od początku nie układał się po myśli Polki, bo na początku została zaskoczona za sprawą waza-ari, który zagwarantował punkt Meksykance.
Nasza zawodniczka po chwili udała się na przerwę techniczną z uwagi na to, że miała rozbity nos. Po powrocie do rywalizacji to Alcaraz była osobą dominującą w tej walce. Doszło nawet do tego, że sędziowie ukarali Szymańską ostrzeżeniem z uwagi na jej pasywność.
Polka do samego końca robiła wszystko, by odwrócić losy pojedynku. Niestety jednak nie udało jej się odrobić prób, przez co już w drugiej walce podczas igrzysk olimpijskich pożegnała się z marzeniami o medalu. Nie dziwi jej reakcja, bowiem Szymańska po porażce po prostu padła na matę, a w jej oczach pojawiły się łzy.
1/32 finału:
Angelika Szymańska (Polska) - Savita Russo (Włochy) 1:0
1/16 finału:
Prisca Awiti Alcaraz (Meksyk) - Angelika Szymańska (Polska) 1:0
ZOBACZ WIDEO: O medalu Polki dowiedzieli się z... X-a. Dziennikarz odsłonił kulisy