Czwartek Polska nie powiększyła swojego medalowego dorobku. Blisko była kajakarska czwórka, która sklasyfikowana została na czwartym miejscu. Była jednak jedna Polka, która miała gigantyczne powody do radości. Mowa o Paulinie Paszek.
Reprezentacja Niemiec zajęła drugie miejsce w wyścigu K4 na dystansie 500 metrów. To właśnie w nim Biało-Czerwone były czwarte. Po złoto sięgnęły Nowozelandki, a trzecie były Węgierki.
Dla Paszek to największy sukces w karierze. Do 2018 roku startowała ona dla Polski i osiągała wiele laurów. Była m.in. wicemistrzynią świata. Zabrakło jednak dla niej miejsca w naszej kadrze. Nie została powołana na zgrupowanie, co było dla niej czytelnym sygnałem dotyczącym przyszłości.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Stanęła w obronie polskich siatkarek. "Trudno było oczekiwać"
- To był bardzo trudny moment, ale dał też wiele do myślenia i do poszukiwania nowej drogi. Wyjechałam więc do Niemiec do pracy - wspominała w wywiadzie z Beatą Oryl-Stroińską opublikowanym na stronie sport.tvp.pl.
- Oczywiście to był smutny etap, trudny dla mnie, bo musiałam moje życie zmienić, ale przecież ja przez kilka lat z trenerem Tomkiem Krykiem pracowałam, wiele razem przeszliśmy, dawał mi szansę, odnosiliśmy sukcesy - dodała.
Ta decyzja zmieniła jej życie. W Niemczech jest niezwykle popularna. Zdobyła trzy medale mistrzostw świata (dwa srebrne i jeden brązowy). Z kolei w czwartek sięgnęła po upragniony olimpijski medal.
- Tyle dobrego mnie spotkało tu w Niemczech, że raczej jestem wdzięczna losowi i ludziom, których spotkałam na swojej drodze - powiedziała.
Po sukcesie w Paryżu nie ukrywała swojej radości. Wywiadów udzieliła też polskim mediom, w swoim ojczystym języku.
- Nie brałam w ogóle pod uwagę, że idąc do reprezentacji Niemiec może spotkać mnie jakiś hejt. Nie patrzyłam na nikogo, na żadną ze stron, po prostu żyłam. Dopiero po czasie uświadomiłam sobie, z czym to się wiąże. Ale skupiam się na sobie, spełniam swoje marzenia. Nie da się wszystkim dogodzić. Ja też nie byłam świadoma, że mój przykład jest jakąś historią. Z perspektywy czasu widzę, że jest to niesamowite - mówiła o zmianie barw.
W Niemczech została wybrana m.in. sportowcem roku Dolnej Saksonii. A to dopiero początek wyróżnień. Po zdobyciu medalu olimpijskiego popularność urodzonej w Bielsku-Białej 27-latki jeszcze bardziej wzrośnie.
Czytaj także:
Zmiana wyników i protest Polaków. Znamy kulisy
Do podium zabrakło niewiele. Polskie "Atomówki" tym razem bez medalu