Zmiana wyników i protest Polaków. Znamy kulisy

Getty Images / Na zdjęciu: Ewa Swoboda
Getty Images / Na zdjęciu: Ewa Swoboda

Znamy kulisy protestu polskiej ekipy po eliminacjach sztafet 4x100 metrów, gdzie jedna z rywalek miała przeszkadzać Ewie Swobodzie. Team leader naszej kadry Filip Moterski ujawnił, dlaczego został odrzucony.

Z Paryża Tomasz Skrzypczyński, WP SportoweFakty

Polska sztafeta kobiet 4x100 metrów nie wywalczyła awansu do finału igrzysk olimpijskich w Paryżu. Biało-Czerwone, biegnące w składzie Magdalena Niemczyk, Kryscina Cimanouska, Magdalena Stefanowicz i Ewa Swoboda zajęły w niej piąte miejsce z czasem 42,86 s.

Nasze zawodniczki finiszowały wprawdzie na szóstej pozycji, ale podczas ostatniej zmiany biegnąca obok Ewy Swobody reprezentantka Wybrzeża Kości Słoniowej przekroczyła linię. Rywalki z Afryki zostały zdyskwalifikowane.

To nie zmieniło sytuacji Polek, jednak nasza ekipa postanowiła złożyć oficjalny protest. Argument? Jak mówiła Swoboda po występie, Marie-Josee Ta Lou-Smith miała utrudniać jej bieg, nieustannie trącając ją ręką.

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Stanęła w obronie polskich siatkarek. "Trudno było oczekiwać"

- Złamała mi paznokieć - przekonywała przed kamerą TVP Sport.

Team leader naszej kadry lekkoatletycznej Filip Moterski, czuwający nad takimi sytuacjami, zadziałał błyskawicznie i przygotowany udał się do sędziów. Kilkanaście minut później protest został jednak odrzucony. Dlaczego?

- Jedno było ewidentne, czyli nastąpienie na linię przez Iworyjkę, co poskutkowało dyskwalifikacją ekipy z Afryki. Jednak na żadnym z materiałów wideo które mi pokazano, nie było widać kontaktu między sprinterką z Wybrzeża Kości Słoniowej, a Ewą - wytłumaczył nam w krótkiej rozmowie Filip Moterski.

- Nie było ewidentnego dowodu, że rywalka zaburzyła bieg Ewy - dodał nasz specjalista. I przypomniał historię z igrzysk w 2016 roku, gdy doszło do uznania protestu sztafety USA 4x100 metrów. Wtedy jedna z przeciwniczek miała trącić Allyson Felix i ta wypuściła pałeczkę z rąk.

Teraz jednak zabrakło odpowiedniego materiału wideo, który pokazałby dowód na przewinienie Ta Lou wobec Ewy Swobody. Gdyby protest został uznany, Polki wystartowałyby w finale jako dziewiąta ekipa i pobiegłyby z pierwszego toru.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty