Wykonał gest nazistowskiego pozdrowienia. Rosjanie byli oburzeni, a dostał drugą szansę

Materiały prasowe / Na zdjęciu: Artiom Seweriukin
Materiały prasowe / Na zdjęciu: Artiom Seweriukin

Minęły dwa lata od momentu, w którym Artiom Seweriukin wykonał gest nazistowskiego pozdrowienia na podium po wygranej w kartingowych mistrzostwach Europy. Na Rosjanina spadła lawina krytyki, również w kraju. Nie przeszkodziło to jego karierze.

W tym artykule dowiesz się o:

Był kwiecień 2022 roku, ledwie kilka tygodni od rozpoczęcia rosyjskiej inwazji na Kijów. Władimir Putin w kłamliwych przemówieniach oskarżał władze Ukrainy o propagowanie nazizmu i w ten sposób próbował usprawiedliwić agresję na sąsiada. W tym samym czasie Artiom Seweriukin po wygraniu rundy kartingowych mistrzostw Europy w portugalskim Portimao wykonał gest nazistowskiego pozdrowienia. Świat nigdy mu tego nie zapomni.

Artiom Seweriukin wywołał międzynarodowy skandal

Zachowanie wówczas 15-letniego Rosjanina wywołało oburzenie. Szwedzki zespół Ward Racing zerwał z nim umowę. Włoska federacja pozbawiła go licencji, której potrzebował, by w obliczu agresji Rosji na Ukrainę móc w ogóle startować na arenie międzynarodowej. Również w ojczyźnie na młodego kierowcę spadła lawina krytyki.

W sytuacji, gdy dyktator z Moskwy fałszywie oskarżał Kijów o nazizm, okazało się, że sam w społeczeństwie ma zwolenników tej okrutnej ideologii. Dlatego od początku w Rosji pojawiały się głosy, że Seweriukina trzeba surowo ukarać, aby jego przypadek był nauczką dla innych.  - Najprawdopodobniej ten chłopak ma swój własny światopogląd. Każdy miał wybór, on go dokonał. Pytanie brzmi, co o jego zachowaniu sądzi Rosyjska Federacja Samochodowa, skoro to ona pierwotnie wydawała mu licencję. Dla mnie ten gest jest trudny do zrozumienia - mówiła w rosyjskiej telewizji Oksana Kosaczenko, menedżerka rosyjskich kierowców.

ZOBACZ WIDEO: W wyniku wypadku stracił ręce. Opowiedział, jak uporał się z dramatem

Początkowo mówiło się o dożywotniej dyskwalifikacji Seweriukina. "Uważamy za niedopuszczalne jakiekolwiek, nawet przypadkowe, przejawy faszyzmu i nazizmu w rosyjskim sporcie motorowym i wśród rosyjskich sportowców" - twierdziła w oświadczeniu Rosyjska Federacja Samochodowa.

Nastolatek z Rosji przeprosił za swoje zachowanie. Twierdził, że chciał przyłożyć rękę do serca, a potem pozdrowić mechaników. - Nigdy nie popierałem nazizmu i uważam go za jedną z najgorszych zbrodni przeciwko ludzkości. Ścigałem się dzięki włoskiej licencji i wygrałem wyścig pod włoską flagą. Chłopacy pod podium pokazali mi, że we Włoszech w takich sytuacjach uderza się ręką w klatkę piersiową, w okolice serca. To taki wyraz wdzięczności. Chciałem wykonać ten gest - bronił się w nagraniu umieszczonym w serwisie Telegram i podkreślał, że "nie potrafi wyjaśnić tego, co się wydarzyło".

Ostatecznie FIA bardzo łagodnie potraktowała Seweriukina. Rosjanin został jedynie pozbawiony zwycięstwa w mistrzostwach Europy. Światowa federacja nie zdecydowała się nawet na choćby kilkumiesięczną dyskwalifikację.

Kontrowersyjny Rosjanin dostał drugą szansę

Po głośnej aferze Seweriukin wrócił do ojczyzny i brał udział w kartingowych mistrzostwach kraju, bo Rosjanie również wycofali się z pomysłu srogiego ukarania kierowcy. Pod koniec 2022 roku, kilka miesięcy po wydarzeniach z Portimao, kontrakt z młodym Rosjaninem podpisała ekipa Lennox Racing. Wydawało się, że nastolatek powróci na arenę międzynarodową.

Włoski zespół jest finansowany przez Charlesa Leclerca, kierowcę Ferrari w Formule 1. Decyzja o zakontraktowaniu 15-latka z Rosji wywołała spore kontrowersje, a fani zaatakowali Monakijczyka w mediach społecznościowych i krytykowali zatrudnienie Rosjanina.

Efekt był taki, że chociaż szef zespołu twierdził, że "każdy zasługuje na drugą szansę w życiu, zwłaszcza jeśli dotyczy to młodych osób", to ledwie kilka dni później Lennox Racing rozwiązało kontrakt z Seweriukinem. Komunikat prasowy w tej sprawie zawierał jedno zdanie. Nie wyjaśniono powodów tej decyzji, zablokowano możliwość komentowania postów w mediach społecznościowych włoskiej ekipy.

Sam Seweriukin poprzez swój fanpage w mediach społecznościowych zaapelował do kibiców, aby byli "spokojni" i zapewniał, że wszystko się ułoży. Miał rację. Rosjanin nie pozostawał długo bez ekipy. Szansę jazdy w mistrzostwach Włoch i Europy jeszcze w sezonie 2023 dał mu zespół Viti Racing. Nastolatek uzupełnił też swój kalendarz o rozgrywki w ojczyźnie, gdzie zakontraktował go NI Racing. Obecnie jego karierę wspierają rosyjscy giganci, powiązani z reżimem Putina - takie firmy jak Łada, Rosneft i SMP.

Seweriukin ma obecnie 17 lat i właśnie prowadzi w klasyfikacji kartingowych mistrzostw Rosji. Gorzej wiedzie mu się we Włoszech, gdzie w prestiżowej serii WSK Super Master Series zajmuje dziewiąte miejsce w "generalce". Najwidoczniej na Półwyspie Apenińskim wszyscy zapomnieli o tym, co wydarzyło się w kwietniu 2022 roku w Portimao.

Inną kwestią jest to, że we włoskim kartingu aż roi się od rosyjskich kierowców, bo to najlepsze miejsce do nauki. Większość Rosjan startuje tam przy wsparciu firm, które równocześnie finansują wojenną machinę Putina.

Łukasz Kuczera, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj także:
Kłótnia o transfer Verstappena w F1. "Niech się skupi na swoim zespole"
Efekt Hamiltona. Ferrari zyska potężnego sponsora