Podczas tych zawodów zespół Polaka korzystał z nowych silników, co na pewno nie ułatwiało zadania. Wolne treningi, które rozpoczęły się już w czwartek upłynęły naszemu zawodnikowi na zapoznawaniu się z nową jednostką, a także na szukaniu jak najlepszych ustawień gokarta.
Prawdziwa rywalizacja rozpoczęła się w sobotę. 20 miejsce w kwalifikacjach nie było zbyt optymistyczne, jednak Karol Basz wraz ze swoim inżynierem zdecydowali się ustawić gokarta pod kątem wyścigu. Nie wiele brakowało, aby ryzyko przyniosło oczekiwany rezultat - Polak po ośmiu okrążeniach pierwszego wyścigu był już na ósmym miejscu, jednak wtedy nowa jednostka napędowa odmówiła posłuszeństwa i nie pozwoliła na dojechanie do mety. W drugim wyścigu Basz nadal prezentował świetne tempo, dzięki czemu po stracie z końca stawki dojechał finiszował na jedenastym miejscu, nawet pomimo drobnego incydentu przez który stracił kilka pozycji.
W niedzielę zespołowi udało się poprawić tempo kwalifikacyjne i krakowianin wywalczył dziesiąte miejsce. To oczywiście mocno ułatwiło walkę w wyścigach. W pierwszym z nich, znów po drobnych przygodach, Polakowi udało się zdobyć ósmą pozycję. W drugim niedzielnym wyścigu nasz zawodnik pokazał pełnie swoich możliwości i na zakończenie mistrzostw świata udało mu się stanąć na najniższym stopniu podium.
Ostatecznie Karol Basz wywalczył siódme miejsce w klasyfikacji generalnej, co ,jak sam przyznaje, przy problemach z jakimi borykał się jego zespół należy uznać za dobry wynik. - Na pewno wolałbym walczyć o pierwsze o tytuł, jednak podium tutaj i drugie na Suzuce na pewno nie jest złe - powiedział.
- Od początku sezonu mieliśmy sporo problemów z silnikami i mocno traciliśmy do naszych rywali. Na tę rundę zmieniliśmy jednostkę, było lepiej, jednak przydarzyła się awaria i trochę przygód. Ostatecznie brakło mi 4 punktów do powtórzenia zeszłorocznego rezultatu, więc mogło być gorzej. Wracam do domu z pucharem, na co zdecydowanie nie można narzekać. Chciałbym podziękować za wsparcie firmie RallyShop, a także wszystkim fanom - zakończył Basz.