Karol Basz ze zmiennym szczęściem w Mistrzostwach Świata

Karol Basz zaliczył udany występ w pierwszej rundzie Kartingowych Mistrzostw Świata, jednak podczas finałowego wyścigu zabrakło trochę szczęścia.

Łukasz Czechowski
Łukasz Czechowski

W tym roku Mistrzostwa Świata składają się z dwóch rund. Teraz zawodnicy rywalizowali na brytyjskim Pf International, a pod koniec listopada zawitają na kartingową wersję Sakhir w Bahrajnie, która jest ulokowana tuż obok toru Formuły 1.

Polak już standardowo od samego początku plasował się w czołówce zawodów. Podczas wyścigów kwalifikacyjnych dwukrotnie finiszował w pierwszej trójce, dzięki czemu bez większych problemów awansował do wyścigów finałowych.

Niedzielny poranek również poszedł po myśli zawodnika Fundacji Wierczuk Race Promotion i drugie miejsce w prefinale było bardzo dobrym prognostykiem przed ostatecznymi zmaganiami. Karolowi brakowało jednak odrobiny tempa do walki o zwycięstwo, więc zespół zdecydował się na zmianę ustawień gokarta. Niestety w finale okazało się, że nie przyniosły one oczekiwanego skutku i polski zawodnik nie był w stanie obronić swojej pozycji. Ostatecznie Basz minął linię mety jako jedenasty.

Po zawodach Karol nie ukrywał, że liczył na zupełnie inny rezultat. - W samej końcówce zdecydowaliśmy się na zmianę ustawień, która ostatecznie nie okazała się zbyt dobra -powiedział Polak. - Musieliśmy jednak zaryzykować, gdyż z wcześniejszą konfiguracją gokarta również byłoby ciężko o zwycięstwo. Takie są jednak wyścigi i czasem ryzyko nie popłaca. Szkoda, gdyż mamy fantastyczną ekipę i przez cały rok jeździmy w czołówce, jednak brakuje nam kropki nad i. Teraz pozostaje mi skupić się na ostatniej rundzie w Bahrajnie, aby mocnym akcentem zakończyć sezon. Chciałbym podziękować za wsparcie wszystkim fanom, Fundacji Wierczuk Race Promotion oraz firmie Cronic, właścicielowi sklepu RallyShop.pl.
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×