Przed polskimi kartingowcami ogromna szansa, bo Orlen został sponsorem tytularnym Alfy Romeo i zapewnił sobie umieszczenie trzech młodych kierowców w akademii talentów Saubera, właściciela zespołu F1 z Hinwil. To dobra wiadomość m.in. dla Jana Przyrowskiego, który w zeszłym sezonie został trzecim kartingowcem świata w swojej kategorii wiekowej.
Rodzice 11-latka przyznają jednak, że na tę chwilę nie wiedzą nic na temat rekrutacji i sposobu wyboru Polaków do akademii Saubera. - Nie mamy żadnych informacji na ten temat - powiedział nam Marcin Przyrowski, ojciec młodego kierowcy.
Czytaj także: Koledzy już czekają na Kubicę w BMW
W zeszłym roku Przyrowskiego spotkała też ogromna przyjemność, bo na jednym z treningów wypatrzył go sam Nico Rosberg, czyli mistrz świata F1 z sezonu 2016. - Przywitaliśmy się, zapytał jak mi idzie. Porozmawialiśmy o tym, jak sobie radzę w kartingu i skończyło się na wspólnym zdjęciu - opowiedział Jan Przyrowski.
ZOBACZ WIDEO F1. Czy w Formule 1 pojawią się nowi Polacy? "Mamy talenty. Wszystko zależy od finansów"
Być może w sezonie 2020 młody Polak będzie mieć kolejną okazję do spotkań z Rosbergiem i innymi kierowcami z F1, bo zapadła już decyzja, że spędzi go we Włoszech. Przyrowski ma reprezentować włoski zespół AV Racing. Zobaczymy go w kategorii Mini Rok i Mini 60.
Dla Przyrowskiego to ogromna szansa. Mistrzostwa Włoch w kartingu powszechnie uważane są za kuźnię młodych talentów. To tam najlepszych starają się wypatrzeć różnego rodzaju menedżerowie i doradcy, stwarzając im szansę rozwoju i dotarcia do F1. To we Włoszech na szerokie wody wypływał przecież Robert Kubica, który w kartingu był w stanie ogrywać wspomnianego wcześniej Nico Rosberga czy Lewisa Hamiltona.
- W kolejnym sezonie chciałbym być w czołówce swojej kategorii. W testach wypadłem bardzo dobrze, więc myślę, że będę wysoko. Odczuwania może są duże, ale nie odczuwam jakiejś nadmiernej presji w związku z udaną końcówką ubiegłego roku - dodał 11-latek, mając na myśli trzecie miejsce wywalczone w mistrzostwach świata.
Wiele wskazuje na to, że Przyrowskiego nie zobaczymy za to w zawodach rozgrywanych w Polsce w sezonie 2020. Jest to powiązane z bogatym terminarzem startów we Włoszech oraz finansami. Rywalizacja na włoskich obiektach, razem z kosztami transportu, noclegów i zużytego sprzętu, może pochłonąć nawet 0,5 mln zł rocznie.
Czytaj także: Russell nie wykluczył odejścia z Williamsa
- Temat startów w Polsce nie jest jeszcze zamknięty - powiedział młody kierowca, który w sezonie 2020 poczuje się raźniej w AV Racing, bo będzie mieć w nim kompana z Polski - Marcela Kasprzyckiego. To dowód na to, że w polskim kartingu można znaleźć sporo utalentowanych kierowców. Trzeba zrobić wszystko, aby nie zmarnować ich potencjału.