Mariusz Lewandowski: Porażki będą, ale niech one uczą

Polacy muszą budować nową drużynę, by w czempionacie Starego Kontynentu godnie się zaprezentować. Po drodze kadra Stefana Majewskiego może jeszcze popsuć humory Słowakom, a sama odzyskać choć trochę honoru. Słowacy w środę muszą wygrać, my możemy.

Artur Długosz
Artur Długosz

Biało-czerwonych do boju z Czechami wyprowadził nowy kapitan, Mariusz Lewandowski. Nowy trener, nowy kapitan, odmłodzona kadra, a gra taka sama jak za kadencji Leo Beenhakkera. O ile w pierwszej połowie sobotniego pojedynku reprezentanci naszego kraju prezentowali się przyzwoicie, to w drugiej odsłonie widowiska było już znacznie gorzej. - W pierwszej połowie było parę fajnych sytuacji. Bodajże Jakub Błaszczykowski mógł strzelić bramkę i mogło to spotkanie się inaczej potoczyć. Wydaje mi się, że różnica była taka, że Czesi te gole strzelali w sytuacjach które mieli, a my mając trzy klarowne okazje nie zdobyliśmy gola. W pierwszej połowie zagraliśmy ciekawie i tak mi się wydaje, że są rokowania na przyszłość - komentował po meczu zawodnik Shahtara Donieck.

Przeciwko Czechom Stefan Majewski posłał bo do boju nową, odmłodzoną kadrę. Ci zaprezentowali się tak, jak się zaprezentowali. - Jest wola walki, jest chęć, ambicja. Widać to, że każdy chce. Troszeczkę trzeba poprzeć to doświadczeniem, żeby ci zawodnicy grali więcej na tym poziomie międzynarodowym. Możliwe, że w polskiej lidze te sytuacje, które mieli, to by strzelili. W drugiej połowie po stracie gola była już troszkę inna gra z naszej strony. Zmieniliśmy taktykę, wynik nie był dla nas korzystny, dlatego ta gra była już inna, ale uważam, że do straty gola było bardzo fajnie i dobrze. Wydaje mi się, że jakiś progres tej reprezentacji powinien być - kontynuował Mariusz Lewandowski.

Nasza reprezentacja na mundialu w Republice Południowej Afryki nie zagra. Teraz trzeba już budować drużynę z myślą o mistrzostwach Europy, na których z góry mamy zapewniony udział. Kilkanaście minut dobrej gry z Czechami to za mało, by osiągnąć dobry wynik. Czesi, którzy w sobotę nie zaprezentowali porywającego poziomu w pewnym momencie zacisnęli zęby i pokazali Polakom, gdzie jest obecnie ich miejsce w szyku. - Czesi nie pokazywali nic wielkie z tego względu, że my nie pozwalaliśmy im na dużo. Wydaje mi się, że to też jest plus dla tej reprezentacji, która prawdę powiedziawszy grała pierwszy raz w takim ustawieniu. Na naszą korzyść jest to, że nie daliśmy grać takiemu zespołowi, gdzie występowaliśmy w takim ustawieniu pierwszy raz. Wiadomo, nie jest to żadne usprawiedliwienie, ale rokuje to nadzieje dla wszystkich na przyszłość - tak mi się wydaje. Trzeba budować zespół na mistrzostwa Europy i trzeba cierpliwie czekać na rezultaty. Mamy trzy lata, wiadomo, że te porażki będą, ale niech one uczą. Niech ci młodzi zawodnicy, którzy będą wchodzić z meczu na mecz grają coraz lepiej, zbierają doświadczenie - tak, aby na mistrzostwa Europy był super zespół, który całą Polskę poruszy - dodał kapitan reprezentacji.

Teraz przed Polakami starcie ze Słowacją, która dość niespodziewanie przegrała u siebie ze Słowenią. Dla nas to mecz o przysłowiową pietruszkę, dla Słowaków niesamowicie ważny pojedynek. Na wynik losów tej rywalizacji będą czekać także Słoweńcy. - Jest na pewno smaczek przed tym meczem ze Słowacją dla nas z tego względu, że Słowacja będzie chciała utrzymać pierwsze miejsce w grupie, a Słowenia będzie chciała je wywalczyć. Wydaje mi się, że Słowenia jeżeli tak bardzo chce, żeby Polacy zagrali jeszcze z większym charakterem, to na pewno zadzwonią do federacji i złożą jakąś ofertę dla Polaków. Może dla tych chłopców będzie to jakiś dodatkowy bonus - otwarcie mówił pomocnik reprezentacji Polski.

OGLĄDAJ MECZE REPREZENTACJI W PILOCIE WP (link sponsorowany)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×