Mało komu udaje się zostać w niej na dłużej.
Za wynikiem nie idą pieniądze więc jeśli liczysz na dobry zarobek bo wygrałeś Mistrzostwa Polski czy nawet Świata, prawdopodobnie szybko się wypalisz.
W kickboxingu liczy się pasją, uzależnienie od adrenaliny, miłość do ciężkiej pracy.
Ci nieliczni, którym udaje się ze swojej pasji żyć, którym dopisze trochę szczęścia i pozwolą na to zdrowie i finanse, należą do rzadkości i niewątpliwie są szczęściarzami.
W każdym razie za ogromną szczęściarę uważa się właśnie Kamila Bałanda - udało jej się połączyć pasję z pracą. Kickboxing stał się sposobem na życie.
Kiedy kilkanaście lat temu pojawiła się pierwszy raz na treningu, ani jej, ani trenerowi Bogdanowi Bliźniakowi ze Szkoły Sportów Walki CHAMPION z Gdańska przez myśl nie przeszło, że ta przygoda tyle potrwa. Gdy parę lat później w 2004 roku po razy pierwszy wystartowała w Mistrzostwach Polski w najśmielszych marzeniach nie przypuszczali że 12 lat później przygoda dalej będzie trwać.
Tymczasem lata lecą a Bałanda dalej w Kadrze Narodowej, w dalszym ciągu z medalami Mistrzostw Polski a co najważniejsze co roku z medalem Mistrzostw Świata lub Europy. Były lata lepsze, były też gorsze.
Jak sama twierdzi najlepsze były te studenckie, kiedy czasu na trening było najwięcej a byt zapewniali rodzice.
To w tych latach święciła największe triumfy:
- Mistrzostwo Świata low-kick (2007 rok),
- Mistrzstwo Świata Muay-Thai (2008 rok),
- Mistrzostwo Europy low-kick (2010 rok).
Po studiach nie było już tak łatwo przygotować formy. Zaczęły się problemy z finansowaniem pasji. Trzeba było wkroczyć w dorosłe życie.
Z takimi sukcesami i umiejętnościami nie powinno być z tym żadnego problemu.
Ale jak się okazuje nie jest łatwo utrzymać się kobiecie ze sportów walki. W ogólne nikomu nie jest łatwo - ale kobiecie w szczególności, no bo jak to będzie baba uczyła jak się bić?? Ale ta się zawzięła że będzie.
Dzięki ogromnemu wsparciu i zaufaniu ze strony trenera Bliźniaka, Kamila zaczęła prowadzić treningi i zbierać doświadczenie. Czas pokazał ze jednak baba też może.
Czasu na podnoszenie własnych umiejętności wraz z godzinami poświęconymi na pracę szkoleniowca było coraz mniej. Ale to zawsze były godziny spędzone na sali, w kickboxerskiej atmosferze a nie gdzieś za biurkiem.
Pasja mogła dalej trwać a wraz z nią przychodziły kolejne wyzwania.
Kolejne starty w składzie Kadry Narodowej.
Kolejne spełnione marzenia w postaci złotych medali na Pucharach Świata czy Mistrzostwach Polski i to nie tylko w różnych odmianach kickboixngu (light contact, kick-light, low-kick, full-contact, K-1) ale również w Muay thai, boksie czy w MMA.
Od czasu do czasu pojawiały się propozycje walk zawodowych - można było pokazać swoje umiejętności i serce do walki w blasku reflektorów.
Każdy zawodnik marzy o takich walkach – bez ochraniaczy, z bajeranckim wyjściem do rockowej piosenki.
Bałanda dostawała zaproszenia na jedne z największych gal w Europie: Beast of The East, King of Kings (KOK), Bushido czy Respect.
Większość walk wygrywała ale mimo to nie miała szczęścia do walk zawodowych.
Jest zawodniczką utytułowaną i wszechstronną – walczy nie tylko w kickboxingu (k-1) ale też w mma ale mimo to organizatorzy nie proponowali jej kolejnych walk. Po paru tego typu zawodach coraz bardziej oczywiste stało się, że liczyć na zarobek z walk zawodowych to nie jest najlepsza koncepcja. Raczej trzeba je traktować jako swego rodzaju premie a sposobu finansowania swojej pasji szukać gdzie indziej.
Wreszcie w 2012 roku Mistrzyni Świata i Europy zainaugurowała projekt "Mali Samurajowie" – sporty walki dla dzieci od 4 roku życia.
I był to strzał w dziesiątkę.
Okazało się, że sporty walki są jak najbardziej dla dzieciaków. Patrzenie na rozwój maluchów, na to jaką czerpią radość z treningów i z nowych umiejętności, jak stają się pewni siebie wraz z każdym małym sukcesem daje przeogromną satysfakcje. Treningi z najmłodszymi stają się też ogromną motywacją do dalszej pracy nad sobą i swoją formą - przecież nie można zawieźć pokładanych w Pani Trener nadziei a trzymane przez Samurajów kciuki muszą dać efekt w postaci kolejnych zwycięstw.
W 2014 roku Kamila dostaje propozycje pracy w szkole – w klasie policyjnej jednej ze szkół ponadgimnazjalnych w Kościerzynie potrzebują trenera sportów walki. Propozycje przyjmuje i zostaje 'panią nauczycielką'.
I tak mijają lata a raczej kolejne sezony startowe, bo przecież właśnie w 'sezonach' sportowiec liczy czas.
Jest 2016 rok i Kamila Bałanda właśnie wróciła z Otwocka, z Mistrzostw Polski w kickboxingu low-kick z kolejnym złotym medalem i ogromną dawką endorfin i zapału do dalszego treningu - a wyzwań na ten sezon nie brakuje.
Wnet rozpoczną się przygotowania do CHAMPION`s Fight Night – gali sportów walki organizowanej po raz kolejny w Kościerzynie przez Szkołę Sportów Walki Champion, gdzie zawalczy o mistrzowski pas.
W między czasie okaże się czy utworzy się Klasa Mistrzostwa Sportowego w dyscyplinie kickboxing – nowe wyzwanie od września.
A Mali Samurajowie rosną w siłę. Z roku na rok jest ich coraz więcej.
Kto wie, może już niedługo to o nich będą pisane artykuły?