To był morderczy etap Tour de France. Razem na 152 kilometrach trasy zawodnicy musieli pokonać łącznie cztery tys. metrów przewyższeń. Do tego dochodził upał, który na pewno nie pomagał w rywalizacji. W tych warunkach kapitalnie spisał się Duńczyk Jonas Vingegaard, który dojechał do mety sam z przewagą minuty nad Nairo Quintaną.
Vingegaard jednocześnie został nowym liderem całego wyścigu, ponieważ Tadej Pogacar nie wytrzymał zabójczego tempa i w końcówce nie włączył się do walki o etapowe zwycięstwo.
Niestety podczas środowej rywalizacji niektórzy kibice nie potrafili się należycie zachować. Jeden z nich prawie sprawił, że cały wysiłek Vingegaarda mógł pójść na marne.
Fan kolarstwa biegł z flagą Belgii i mało brakowało, a kij od flagi trafiłby w szprychy tylnego koła duńskiego kolarza. Ten z kolei bardzo mocno się zdenerwował i nie można się tutaj dziwić. Kibic mógł spowodować jego upadek lub po prostu uniemożliwić mu zwycięstwo etapowe i przejęcie żółtej koszulki lidera wyścigu.
Popatrz na całą sytuację:
Jonas Vingegaard zapewne nie dowiózłby prowadzenia do końca na 11. etapie, gdyby "kibic" wsadził mu kij w szprychy
— Eurosport Polska (@Eurosport_PL) July 13, 2022
Brakowało naprawdę niewiele i nie dziwi nerwowa reakcja Duńczyka #HomeOfCycling #TDF2022 pic.twitter.com/v5l5RLZfCo
Czytaj także:
Rafał Majka ma koronawirusa. Mimo to Polak ukończył kolejny etap Tour de France
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak się bawili reprezentanci Polski