Sergio Higuita - kolumbijski kolarz z grupy Bora-Hansgrohe - wygrał III etap Tour de Pologne. Sergio, a nie... Rene Higuita (czyli legendarny bramkarz reprezentacji Kolumbii), jak krzyczał do mikrofonu komentator Polsatu Sport, Marcin Lepa. "Rene Higuita, Rene Higuita" - usłyszeli nieco zdezorientowani fani kolarstwa.
Wpadkę Lepy należy wybaczyć, bowiem emocji na ostatnich metrach nie brakowało. III etap TdP był najdłuższym w tegorocznej edycji. Kolarze pokonali prawie 240 kilometrów z Kraśnika do Przemyśla. Peleton spędził grubo ponad pięć godzin w trasie. A organizator na dodatek przygotował w końcowych fragmentach trzy dość mocne podjazdy i jakby tego było mało, to na ostatnim kilometrze zawodników czekała wspinaczka z nachyleniem sięgającym w pewnym momencie ponad 15 procent.
I właśnie ta wspinaczka mocno podzieliła peleton. Higuita z wielkim grymasem na twarzy przepychał rower pod ten stromy podjazd, ale ostatecznie okazał się najmocniejszy. Wyprzedził jednego z głównych faworytów - Pello Bilbao oraz Quintena Hermansa. Grupa trzynastu najlepszych kolarzy uzyskała ten sam czas. Kolejni zanotowali już straty.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: popis nowej gwiazdy Barcy. Tak się przywitał z fanami
Higuita wygraną sprawił sobie miły prezent z okazji urodzin. Bo właśnie 1 sierpnia skończył 25 lat. To była jego pierwsza wygrana etapowa w TdP. W 2019 roku zakończył klasyfikację generalną na wysokiej, czwartej pozycji.
Najlepszy z Polaków? Jakub Kaczmarek zameldował się na 33. pozycji, tracąc do zwycięzcy 33 sekundy.
Koszulkę lidera przejął właśnie Higuita. O 4 sekundy wyprzedza Bilbao oraz o 6 sekund Hermansa.
We wtorek kolarze mają do przejechania prawie 180 km, z Leska do Sanoka. Na trasie kolarze będą mieli do pokonania trzy górskie premie II kategorii. To nie będzie łatwy dzień.
Czytaj także: Niespodzianka na mecie Tour de Pologne. O tych Polakach było głośno >>